Dla piosenkarki to nie tylko zabieg marketingowy, ale także refleksja nad sławą i przeżyciami, przez które przeszła
Belinda przyjęła w swojej karierze nową rolę, która może zaskoczyć jej fanów: tej „złej”. Na swoim kolejnym albumie, który jest wciąż w przygotowaniu, piosenkarka zagłębia się w tę postać, która wymyka się oczekiwaniom i kwestionuje sposób, w jaki postrzega ją publiczność.
„To postać kobiety, która spotyka się z nienawiścią i jest jak wiedźma, wiedźmą, którą z miejsca wszyscy osądzają” – skomentowała w wywiadzie, dając jasno do zrozumienia, że wizerunek, jaki zbudowano dla niej w sieciach społecznościowych, teraz planuje wykorzystać na swoją korzyść.
Dla piosenkarki ta rola to nie tylko zabieg marketingowy, ale także refleksja nad sławą i doświadczeniami, jakie przeżyła w ostatnich latach, podczas których spotykała się z ostrą krytyką za to, jak postrzegają ją inni.
„Jeśli nie mówią o Tobie, nie jesteś istotny. Dopóki nie zrobią z Ciebie potwora w życiu, dopóki nie będziecie postrzegani jako potwór, nie jesteś istotny”.
Ale nie dając się zastraszyć takim postrzeganiem, Belinda widzi wyzwanie, szansę na odkrycie siebie na nowo i nawiązanie kontaktu z publicznością w bardziej autentyczny sposób, i dlatego powstało „La Mala”, jej nowy singiel, który znajdzie się na jej następnym albumie.
„Na tym albumie podjęłam większe ryzyko niż kiedykolwiek w życiu. Zrobiłam rzeczy, o których nigdy nie myślałem, że się odważę” – wyznaje.
Belinda jest gotowa przyjąć rolę złoczyńcy, jeśli oznacza to wywarcie trwałego wpływu. Jej kolejny album obiecuje nie tylko wzmocnienie pozycji kobiet, ale także krytykę kultury osądu i publicznej kontroli wobec kobiet.