Wnikliwy, poruszający i napawający optymizmem zapis wydarzeń, które miały miejsce w szpitalu pod Barceloną w szczycie pandemii COVID-19. Dokument produkcji HBO Europe / HBO Espana
Pierwsza sekwencja „Vitals / Stan zagrożenia”, oryginalnego serialu dokumentalnego HBO Espana , już daje świetną wskazówkę na temat tego, co zobaczymy w ciągu najbliższych trzech godzin (trzy odcinki): piosenka w języku katalońskim, optymistycznie nastawiona do sytuacji, w której się znaleźliśmy. To, że „wszystko będzie dobrze”, to jasne przesłanie serii dokumentalnej, która prowadzi nas przez korytarze szpitala w Sabadell w Barcelonie.
Serial filmowany jest przez kilka tygodni, od marca do czerwca, w środku pierwszej fali pandemii COVID-19, a reżyser Fèlix Colomer wchodzi do Parc Taulí, śledząc codzienne życie kilku pielęgniarek i rekonwalescentów.
Opowiada o tym historia / doświadczenie kilku osób: Alfredo i Matilde, którzy niedługo będą świętować 50-lecie małżeństwa, którzy są w tym samym pokoju; Vanessa, 34-letnia pielęgniarka, która jest kilkakrotnie przyjmowana do szpitala; oraz Sandra i Noemí, asystentki pielęgniarskie, które pracują w „zakładzie COVID”. To, że tak powiem, główne tematy fabuły serialu dokumentalnego.
Seria, która stawia na ludzki dramat
„Vitals” to coś więcej niż dokument (którym jest), ale doskonale pasuje do wyłaniającej się etykiety „serii literatury faktu” . Czyni to w takim sensie, w którym wzrok kamery nigdy nie kieruje się na oziębłość faktów, danych, tabelek, ale jest raczej zaangażowany w ludzki dramat sytuacji. Coś emocjonalnego
Świadoma decyzja – w rzeczywistości ma podtytuł `Prawdziwa historia ludzkości’ – stawiana jest przed lawiną liczb, danych, mistyfikacji, prawd, półprawd, a nawet efektu obojętności. Colomer jest zainteresowany koronawirusem tylko wtedy, gdy ma to bezpośredni wpływ na jego bohaterów. Nie chodzi tu o to, czy tego dnia jest dziesięć czy tysiąc przypadków, ale o to, czy istnieją środki ochrony indywidualnej, czy brakuje masek lub to, że pacjenci nie mogą przyjmować wizyt.
Obserwacja naturalnie
Obserwacja tego z dnia na dzień jest jak najbardziej naturalna, że też jest to trzeźwe spojrzenie na świat. Tak bardzo, że obywa się bez wyjaśnień, a nawet tych przygotowań. Nie ma interakcji z kamerami, żadnych diagramów ani długich prezentacji.
Nie wiem, czy jest to bardziej konsekwencja poszukiwań naturalności, czy też innego czynnika, ale to sprawia, że serial jest nieco monotonny. Myślę, że przy tworzeniu filmu dokumentalnego Colomer i firma nie byli w stanie znaleźć odpowiedniego rytmu, aby opowiedzieć różne historie. Powoduje to, że zainteresowanie stopniowo słabnie.
„Vitals” bardziej niż opowiadać historię chce uchwycić ducha tamtych czasów, czyli to światło nadziei, które tak wiele razy pomogło nam wstać podczas pierwszego ciosu, który był początkiem stanu alarmowego.