Artystka chce postawić na wolniejszy dźwięk z nowym pseudonimem
Lola Indigo stała się jedną z najbardziej poszukiwanych wokalistek w przemyśle muzycznym. Młoda kobieta nie przestaje odnosić sukcesów sukcesów. W tym roku wydała 4 Besos, Trendy, Santería, cómo te va? czy La Tirita./
Ale w tym 2021 roku artystka ma już przygotowane wielkie plany, tyczą się nowej płyty. W tej chwili jedyne, co wiemy o nowym albumie, to to, że będzie on nastawiony na nastolatki i że będzie inspirowany piosenkami, których słuchała w okresie dorastania.
Ponadto artystka postanowiła zmienić swoje imię na tym nowym etapie. Wokalistka z Granady podpisze swój drugi album nazwiskiem Dolores de Indigo. No dalej, „nie nazywaj mnie Dolores, mów mi Lola” zostało zaznaczone, ale na odwrót.
Piosenkarka szuka w tym nowym utworze bardziej spokojnego brzmienia i dlatego chce zostawić za sobą imię Lola Indigo, bardziej kojarzone z muzyką taneczną, która dała jej tyle radości.
Dolores (jak od tej pory musimy się do niej odnosić) zmieni nazwę w swoich sieciach społecznościowych 1 stycznia, nawiązując do słynnego przysłowia „nowy rok, nowe życie”. W ten sposób piosenkarka, mająca całkowitą obsesję na punkcie świata energii, chce tym pseudonimem przyciągnąć całe szczęście świata. I choć w 2020 roku poradziła sobie całkiem nieźle (pomimo koronawirusa ), jest skłonna zmienić nazwisko, aby przyciągać dobre rzeczy dla innych.
Bez wątpienia wydaje się, że rok zacznie się dobrze dla Dolores de Indigo, która postanowiła stworzyć nową tożsamość dla nowej pracy. Teraz musimy tylko poczekać, aby zobaczyć, jak brzmi ten nowy dźwięk Loli, przepraszam, Mimi (oops, Dolores).