W Hiszpanii wybucha bomba i wygląda na to, że były piłkarz będzie musiał odpowiedzieć przed Urzędem Skarbowym
Niecałe 72 godziny po tym, jak Shakira przejęła wyrok wobec skarbu państwa, aby zakończyć ten trudny epizod, to teraz Gerard Piqué może stanąć przed organem podatkowym swojego kraju.
Informacja ta rozeszła się w czwartek w prasie hiszpańskiej, która wspomina o możliwym śledztwie, w ramach którego wzięto pod lupę byłego piłkarza i jego spółkę Kosmos.
Jak donosi gazeta El Mundo, chodzi o ustalenie, czy firma biznesmena przestała płacić w Hiszpanii podstawowy podatek, zwany VAT, od płatności, które otrzymuje za pośrednictwo w negocjacjach w sprawie zorganizowania Superpucharu za granicą z Hiszpanii.
Według El Mundo organ podatkowy musi ustalić, czy Arabia Saudyjska uiszcza opłaty na rzecz Piqué na mocy nakazu Królewskiej Hiszpańskiej Federacji Piłki Nożnej (RFEF) za usługi, które faktycznie świadczyłby on w Hiszpanii. Jeśli tak, prowizje wymagają opodatkowania, a co za tym idzie, wpłaty na rzecz Skarbu Państwa w wysokości 840 000 euro za każdą wydaną edycję.
Co więcej, gazeta wyjaśnia, że interwencja Agencji nastąpiła po potwierdzeniu przez Generalną Interwencję Państwa, że „stosunki pomiędzy RFEF a Kosmosem chciały pozostać w ukryciu”.
Problemy Piqué nadal widnieją na horyzoncie. Obecnie Pau Molins, prawnik Shakiry, powiedział nawet, że gdyby artystka zakochała się w Sergio Ramosie, a nie gwieździe z Barcelony, wszystko nie byłoby takie drogie.