Kiedy zaczynali swoją karierę jako zespół, członkowie CNCO byli w wieku od 14 do 19 lat. Osiem lat i cztery albumy studyjne później żegnają się jako grupa międzynarodową trasą koncertową
„Oczywiście jest to mieszanka emocji, ale jesteśmy bardzo szczęśliwi, że wrócimy do całej Ameryki Łacińskiej” – powiedział Christopher Vélez. „Jestem bardzo podekscytowany ostatnią trasą”.
Ich „Última Cita Tour” rozpocznie się 9 maja w La Paz w Boliwii i poprowadzi ich przez Peru, Chile i Kolumbię. W czerwcu amerykańską część trasy rozpoczną występami m.in. w San José, Los Angeles, Denver, El Paso i Houston. Później dotrą do Ekwadoru i Argentyny, a bilety są już w sprzedaży.
CNCO powstało w Miami w 2015 roku ze zwycięzców pierwszego sezonu telewizyjnego konkursu „La Banda”. Pierwotnie tworzyli ją Christopher Vélez, Amerykanin pochodzenia ekwadorskiego, Richard Camacho z Dominikany, Zabdiel de Jesús z Puerto Rico, Erick Brian Colón z Kuby i Joel Pimentel, Amerykanin pochodzenia meksykańskiego, który opuścił grupę w 2021 roku. .
Wisin był producentem ich debiutanckiego albumu „Primera cita”, a Ricky Martin ich artystycznym przedstawicielem. Po tym albumie pojawiły się „CNCO”, „Déjà Vu” i „XOXO” z 2022 r. Zostały one nagrodzone Premios Juventud, Premios Lo Nuestro i Billboard Latin Music Awards.
„Chcemy zaśpiewać dosłownie wszystkie piosenki, które możemy tam umieścić” – powiedział Colón o utworach, które planują zamieścić na swoich pożegnalnych koncertach. „Staraliśmy się zawrzeć jak najwięcej… pracowaliśmy super nad wyborem piosenek i myślę, że jest trochę ze wszystkich albumów”.
W planach jest również udanie się z trasą do Europy i prawdopodobnie Azji, a także zastanawiają się nad niespodziewanymi gośćmi na swoich koncertach w obu Amerykach.
„Nie chcemy jeszcze wiele mówić, ale planujemy wprowadzić tych ludzi, którzy współpracowali z nami w naszej karierze” – powiedział Camacho.
Podczas wywiadu zespół wydawał się spokojny i z dynamiką współudziału. Decyzja o rozstaniu wynikała, jak mówią, z zainteresowania podążaniem różnymi ścieżkami muzycznymi. „To była chęć rozpoczęcia eksperymentów” – powiedział De Jesús.
Cała czwórka jest już widziana podczas solowych projektów.
„To ewolucja” — powiedział Vélez. CNCO „to bardzo piękny etap w naszym życiu, którego nigdy nie zapomnimy, który nas naznaczył i oczywiście dał nam pierwszy krok w karierze, którą możemy zrobić w przyszłości”.
W ostatnich latach muzyka latynoska przeżyła światową eksplozję, stając się międzynarodową potęgą. Członkowie CNCO powiedzieli, że są dumni z bycia częścią tego historycznego okresu.
„Widzieliśmy ewolucję muzyki, więc było to coś bardzo wzbogacającego dla nas, także jako artystów… to była dla nas duma, że mogliśmy reprezentować Latynosów na światowym poziomie, reprezentować latynoską młodzież z muzyką” – powiedział Jesus.
CNCO ma jeszcze jeden prezent dla fanów w postaci piosenki „La última canción”, do której nagrali już wideo, a którą wkrótce wypuszczą.
„Szukaliśmy czegoś, co reprezentuje ten etap i reprezentuje całą naszą karierę” – powiedział Camacho. „W nasze ręce trafiła piosenka „La última canción” i pokochaliśmy ją, gdyż trafiła w sedno. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, ponieważ jest to wyraz naszego oddania dla fanów.”
Na razie wiedzą, że mają o wiele więcej muzyki do zaprezentowania publiczności.
„Robienie kariery solowej jest jak zakładanie firmy, jest dużo pracy, trzeba tam być, dawać ją, na pewno będzie dużo czasu na pracę” – powiedział De Jesús. „Nasza czwórka skupi się na dostarczaniu ludziom interesujących treści”.
źródło Los Angele Times