Perroni odpowiada na wiadomość opublikowaną przez dziennikarza Jorge Carbajala za pośrednictwem jego programu na YouTube


Zaledwie miesiąc po potwierdzeniu romansu aktorki Maite Perroni i producenta telewizyjnego Andrésa Tovara ogłoszono, że jest najprawdopodobniej w ciąży i że nawet można już zobaczyć jej brzuszek. Ta wiadomość zszokowała jej miliony fanów, którzy nie spodziewali się, że już cieszy się macierzyństwem.

Wiadomość została opublikowana przez dziennikarza Jorge Carbajala , który zapewnił, że Maite chce sprzedać tę ekskluzywną wiadomość magazynowi o ogólnokrajowym nakładzie.

„Kiedy powiedziałem, że Andrés Tovar podróżował do Hiszpanii i że nawet „porzucił” projekt „Sale el sol” i dlatego program upadał, żeby udać się zobaczyć z Maite Perroni i powiedział „co myślisz, co zobić? myślisz, myślę, że…” i wtedy oboje byli bardzo zaniepokojeni, bo wtedy nie było to zbyt wygodne i na szczęście w tamtym czasie w Hiszpanii to była tylko namiastka. Ale teraz, gdy są już parą , cóż,.. ”, mówił w swoim programie na YouTube.

Poprzez swój program na YouTube zapewnili, że gołąbki są bardzo szczęśliwe, że jest już w trzecim miesiącu ciąży i że w ciągu najbliższych dni ujawnią wiadomość.

„W weekend, w estetyce stąd w Altavista (…) przyjechała Maite Perroni i niosła kawę i donitę” – powiedział Jorge Carbajal, dodając, że w pewnym momencie było widać brzuszek.

Po ujawnieniu tej , szeroko komentowanej w sieciach społecznościowych, Maite Perroni podniosła głos i wyjaśniła mediom, czy jest w ciąży, czy nie.

„To wiadomość, którą w dniu, w którym okaże się prawda, jako pierwsza będę chciała się z wami wszystkim podzielić z wielkimi emocjami” – powiedziała również zapytana, czy to prawda, że ​​jest w ciąży. „Kiedy to się stanie, z przyjemnością to powiem, ale myślę, że to po raz kolejny jest dowód na to, że tak wiele rzeczy jest komunikowanych bez wiedzy, czy jest prawdą” – dodała.

NIC NA WYŁĄCZNOŚĆ

Podczas spotkania z dziennikarzami aktorka i nie tylko zaprzeczyła rzekomej ciąży, ale również wyjaśniła, że nie planuje sprzedać wiadomości o wspomnianej publikacji . „Nie, spojrzysz na to, a zobaczysz, że tak nie jest” – oświadczyła.

Udostępnij

Zostaw odpowiedź