Zbliżając się do obchodów 16. rocznicy zakończenia odnoszącej sukcesy telenoweli Telemundo, tak oto aktor kubańskiego pochodzenia patrzy na swoje 76 lat
Jedną z postaci, którą publiczność najlepiej pamięta z odnoszącej sukcesy telenoweli Pasión de gavilanes (Gorzka zemsta) z Mario Cimarro, Danną Garcíą, Paolą Rey, Juanem Alfonso Baptistą, Michelem Brownem i innymi w rolach głównych , jest bez wątpienia Dziadek Martín.
Postać głowy rodziny Acevedo, którego grał aktor Jorge Cao, była odpowiedzialny za umieszczenie w melodramacie nutki humoru z jego uprzejmym i często dziecinnym charakterem, który tak dobrze łączył się z przyjaznymi i zabawnymi zwrotami, które wymawiał podczas opowiadania tj. „‘las pelotas del marrano”.

Chociaż straciliśmy go z oczu na wiele lat, Cao nadal jest aktywny w wieku 76 lat w kolumbijskiej telewizji, gdzie brał udział w ponad 20 telenowelach.
Jedną z jego ostatnich prac był serial telewizyjny RCN La ley del corazón, opowieść, którą nagrał między 2016 a 2019 rokiem, a w której zagrał prawnika Alonso Olarte.
Na ekranach Telemundo ostatni raz mogliśmy go zobaczyć w 2007 roku, kiedy grał Ojca Tomása Villarte w udanym melodramacie El zorro, la espada y la rosa (Zorro).
Chcąc uczcić 16. rocznicę premiery telenoweli, która przysporzyła mu sławy i pozwoliła zdobyć miłość publiczności, Cao zachowuje najlepsze wspomnienia o dziadku Martínie.
„Czasami idę i mówią mi„ as pelotas del marrano” albo idę do supermarketu i ktoś mi o tym mówi tak, każdego dnia otrzymuję tysiące wiadomości od ludzi, którzy oglądają ten serial wciąż na świecie , zwłaszcza w Hiszpanii, w Cono Sur. Jest wiele krajów, które wielokrotnie to emitowały w ogólnokrajowej telewizji, a teraz można to zobaczyć na Netflix (W krajach latynoskich). Nowela nadal obowiązuje na świecie ”- powiedział niedawno aktor.
Dzień, w którym pisarz wezwał go, by go zganić
Wśród wielu anegdot, które ma do opowiedzenia o swoim czasie w Pasión de gavilanes , Cao pamięta, jakby to było wczoraj wieczorem, kiedy Julio Jiménez, scenarzysta, wezwał go, by zganić go za słowo, którego użył w scenie i które nie zostało zawarte w scenariuszu.
„Była scena, w której dziadek Martín był na wózku inwalidzkim przy drzwiach domu, a wnuczka, postać, którą grała Danna, krzyczała [ponieważ] była gwałcona, a starzec wzywał peonów, nikt tego nie zrobił [wtedy] ciągnie wózek inwalidzki i czołga się po schodach, a kiedy wchodzę na górę powiedziałem „cholerne nogi”. Poszło to w ten sposób i tamtej nocy o 11 zadzwonił telefon. Był to mistrz Julio Jiménez, był serdeczny, rozmawialiśmy, nie wiem co dokładnie, był bardzo zadowolony z mojej pracy, ale chciał mi coś powiedzieć i powiedział „w moich telenowelach nie mówi się „ cholera ”.
Aktor nie przyjął tego źle. Przeciwnie. „Pomyślałem, że to wspaniale, że scenarzysta swojej wielkości, który jest dla mnie największym pisarzem telenowel w Ameryce Łacińskiej, noc po nocy widział, co robią jego aktorzy z postacią, którą im napisał”.