fot. screenshoot

„Mieliśmy wiele pozwów”. Ana Martín ujawnia, dlaczego kłóciła się z Fernando Colungą


Główna meksykańska przyznała, że ​​poróżniła się z meksykańskim łamaczem serc, gdy pracowali razem nad udaną operą mydlaną Soy tu dueña (Kobieta ze stali) . Oto powód


Mając za sobą ponad pięć dekad udanej kariery artystycznej, Ana Martín pracowała z niektórymi z najważniejszych i najbardziej lubianych artystów telenowel, w tym z Fernando Colungą .

Pierwsza meksykańska , która dzieliła się ekraem z 54-letnim wykonawcą niezapomnianych melodramatów Televisy, takich jak Amor real (Prawdziwa miłość) i Soy tu dueña (Kobieta ze stali), ma słowa uznania dotyczące jej byłego współpracownika.

„Jest wykształcony, przygotowany, inteligentny, profesjonalny, bardzo przystojny. Zawsze przychodził rano pięknie wypielęgnowany i pachniał cudowną wodą kolońską. To bardzo zabawne” – powiedziała niedawno 74-letnia aktorka w filmie, który udostępniła na swoich portalach społecznościowych.


Ale nie wszystko było różowe między Ana Martín a szarmanckim łamaczem serc.

„Mieliśmy wiele procesów sądowych” – przyznała aktorka.

Różnice między nimi wynikały z faktu, że Fernando nie lubił palenia Ana Martín, więc za każdym razem, gdy widział ją z papierosem w ustach, gwałtownie go zabierał.

„Chwyciłam swojego papierosa, a on mnie zobaczył, a potem chwycił mnie i rzucił mi cygarem, a potem wziął mi paczkę papierosów wartych trochę pieniędzy. Robił mi w ten sposób za każdym razem i wyrzucał” – wyjaśniła.

„To był zawsze nasz pozew, a taki był powód” – przyznała po latach.

Udostępnij

Zostaw odpowiedź