natalia jimenez fot. instagram

Natalia Jiménez żyje w „Dziwnym świecie” („Un mundo raro”


Hiszpanka wyda 10 października „De Jiménez a Jiménez”, w hołdzie José Alfredo


Urodziła się w Hiszpanii, ale Natalia Jiménez zawsze dzieliła swoje serce z Meksykiem. Od czasów młodzieńczych w Madrycie nuciła już „z pieniędzmi i bez pieniędzy, zawsze robię, co chcę…”, nie dając do zrozumienia, że ​​jest to perełka muzyki meksykańskiej skomponowanej przez José Alfredo Jiméneza.

„Nie wiedząc o tym, znałam go już wtedy, zdaje się, że od tego czasu los sprowadził mnie do Meksyku, ale dopiero gdy tu przyjechałem (w 2001 roku, w wieku 21 lat), zapoznałam się z jego muzyką, słuchając chciałam to po prostu wykonać” – mówi Natalia. 

Po przybyciu do Meksyku zdecydowała się na gatunek regionalny, na co odważyło się niewielu hiszpańskich piosenkarzy poza Rocío Dúrcal.

Nie było to łatwe. Spotkała się z krytyką za przekroczenie tej muzycznej bariery. Ale teraz, gdy regionalność szturmem podbija świat, Natalia jest pewna, że ​​ignorowanie tych głosów było najlepszą decyzją, jaką mogła podjąć. 

„To było bardzo ciekawe, ponieważ niektórzy dyrektorzy wytwórni płytowych w Hiszpanii powiedzieli nam: «Nie, regionalność tutaj nigdy nie zadziała». I pomyśleliśmy: „No cóż, będzie tak, jak mówisz”, ale teraz stadiony wypełnia tam kilku artystów” – mówi. 

„A teraz, kiedy pojechałam do Hiszpanii z moją trasą Antología 20 años, która była w połowie popowa, w połowie mariachi, gdy tylko wyszło mariachi, wszystko się rozwaliło, ludzie oszaleli. Teraz (Christian) Nodal radzi sobie tam niesamowicie, Carin León także. się dzieje i nikt nie może tego zatrzymać”. 

W hołdzie „Królowi” 

Od 2023 roku, po latach marzeń o nagraniu albumu na cześć José Alfredo Jiméneza, Natalia rozpoczęła prace nad EP-ką w hołdzie, tuż w 50. rocznicę śmierci ikony meksykańskiej muzyki. 

Miało się wrażenie, że wszystko układa się idealnie. „Sprowadziliśmy Orkiestrę Symfoniczną Guanajuato i Mariachi Divo de Juárez. Rząd Guanajuato ułatwił nam nagrywanie w Teatro Juárez i teraz nie możemy się doczekać, aż będzie usłyszany” – wyjaśnia Natalia. 

Hiszpanka zaprezentowała swój album 27 sierpnia w Teatro Bicentenario w León w Guanajuato. EP-ka zatytułowana „De Jiménez a Jiménez” ukaże się 10 października i zawiera kultowe utwory, takie jak  “Ojalá que te vaya bonito”, “”, “Si nos dejan” i “Caminos de Guanajuato”. 

To, co ją podbiło, nie było dziełem przypadku. Ze swojego kraju pochodzenia zawsze czuła szczególną więź z piosenkarzem i autorem tekstów, choć musiała dostosować jego piosenki do własnej wrażliwości, jako „Meksykanki” urodzonej za granicą i jako kobiety. 

„Śpiewał je w sposób bardziej wymowny i bardziej gwałtowny. A ja, jako kobieta, pomyślałam, że mogę dać im inne podejście, dać im własny sposób myślenia. „W dużej mierze chodzi o radość z osiągnięcia zakresu interpretacyjnego” – mówi Natalia.

„Kiedy skończyłam nagrywać pierwszą piosenkę, zaczęłam płakać. Byłam podekscytowana możliwością osiągnięcia tego poziomu interpretacji, przekazania uczucia, jakie może dać tylko José Alfredo, ponieważ jest niezwykle głęboka i niezwykle zraniona” – podkreśla. 

Dla niej jest to najlepszy hołd, jaki może złożyć Meksykowi, krajowi, w którym zakochała się w jego ulicach, ludziach i duszy, co odkryła poprzez swoje piosenki i co teraz przekazuje swojej córce. 

„Naprawdę podobało mi się życie w tym kraju, który dał mi wszystko: pracę, miłość i muzykę, której nigdy bym nie śpiewała, gdybym został w Hiszpanii. Zostałam jedną z Was” – mówi. 

 „Ten album jest podziękowaniem za zapewnienie mi domu i przyszłości dla mnie oraz mojej córki. Śpiewanie waszej muzyki nie męczy mnie i nie znudzi się, więc przyzwyczaj się do tego” – obiecuje. 

Udostępnij

Zostaw odpowiedź