David Caro Levy opowiedział o swoich doświadczeniach w pracy z Dianą Bracho w Eternamente Amándonos
Meksykanin zagrał w telenoweli i jest to jedno z pierwszych dzieci aktora, a niedawno opowiedział, jak się czuł.
David Caro Levy od najmłodszych lat wiedział, co będzie robił. Młody meksykański aktor i piosenkarz i autor tekstów miał zaledwie 5 lat, kiedy po koncercie Juana Gabriela zdecydował, że chce zostać piosenkarzem, a 7, gdy zobaczył film Javiera Bardema, który sprawił, że zamarzył o byciu aktorem. To, że od dziecka pociągało go medium artystyczne, nie było przypadkiem. „Odkąd byliśmy dziećmi, moja mama zabierała mnie i brata do kina 4–5 razy w tygodniu” – mówił. „Kino było naszą pasją, fascynowało nas. To był nasz drugi dom, raz w tygodniu chodziliśmy też do teatru. I tak to stał się nasz świat”.
Kiedy miał 3-4 lata bawił się już w domu ze starszym bratem, który miał wówczas 12 lat, eksperymentując z aktorstwem. „Reżyserował mnie, a ja grałam w jego filmach krótkometrażowych, które były bardzo zabawne” – wspomina. W wieku 13 lat rozpoczął naukę aktorstwa w warsztatach teatralnych i filmowych, a w wieku 15 lat przeniósł się do Meksyku, aby spełnić swoje marzenie o zawodowym aktorstwie.
Początki nie były łatwe. „To było bardzo skomplikowane, bo nikogo nie znałem i musiałem zaczynać zupełnie od zera. Na początku bardzo frustrowało mnie to, że nie dostałem żadnej roli” – przyznaje. „Ale potem wszystko zaczęło układać się bardzo dobrze”.
W wywiadzie dla People en Español David Caro Levy przyznał, że nauczył się wielu rzeczy wraz z pracą z Dianą Bracho w Eternamente Amándonos.
„Diana to zdecydowanie szkoła aktorstwa, ale także szkoła życia. Jest świetną aktorką i cudowną osobą, jedną z tych, które w ciągu kilku minut uczą więcej niż 10 pełnych książek. Jedną z wielu rzeczy, których się od niej nauczyłem, jest jej niezwykłe podejście do pracy” – skomentował.
„Zawsze z uśmiechem, zawsze z klasą, zawsze przygotowana. To dla mnie jeden z klejnotów w mojej karierze” – dodał.
Na koniec zapewnił, że nagranie każdej sceny telenoweli było spełnieniem jego marzeń.
„Tak bliska współpraca z Dianą Bracho to marzenie i zaszczyt” – powiedziała osoba, która dała życie Marco Iturbide.