HBO Max: czy „VGLY” oddaje aktualny duch muzyki meksykańskiej?


będzie mieć drugi sezon


Producenci  po raz pierwszy wpadli na pomysł w 2018 roku na serię, która uchwyciłaby stale ewoluujący krajobraz muzyki meksykańskiej, chyba chcieli wyprzedzić swoje czasy.

Wyprodukowany przez Exile Content Studio Candle Media i wyreżyserowany przez Sebastiána Sariñanę , 13-odcinkowy zadebiutował latem w , a jego producentem muzycznym był znany meksykański artysta Camilo Lara (Mexican Institute of Sound).

Pierwszy sezon opowiada o ekipie młodych wizjonerów (od raperów po producentów i dyrektorów kreatywnych) w ich dążeniu do wyróżnienia się na zatłoczonym polu wschodzących miejskich artystów w dzielnicy „La Guerrero” w Meksyku. Podróż na szczyt to nic innego jak płynna żegluga. Po drodze aspirujący raper- (Benny Emmanuel) i jego przyjaciele uczą się, jak radzić sobie w branży. 



Oryginalna — przedłużona na drugi sezon — zawiera oryginalną muzykę nadzorowaną przez Larę oraz utwory licencjonowane przez Exile Music (która również zajmowała się marketingiem i dystrybucją ścieżki dźwiękowej), co doskonale oddaje ducha dzisiejszej muzyki mexcianaZawiera trap, cumbia, reggaetón i corridos tumbados.

„Ten serial pojawił się we właściwym momencie” — mówi Lara, który wyprodukował muzykę do wielokrotnie nagradzanych filmów, takich jak Coco i Black Panther: Wakanda Forever . „Wszyscy wiedzieliśmy, że w Meksyku dzieją się wielkie rzeczy z nowymi producentami i artystami – trap wzrastał, podobnie jak corridos tumbados – więc ta jest polaroidem tego, co się dzieje i to jest naprawdę piękne”.

W przypadku oryginalnej ścieżki dźwiękowej serialu Lara współpracował z kilkoma wschodzącymi producentami i artystami z Meksyku, aby stworzyć szeroki album oparty na hip-hopie, trapie i corridos z udziałem Cano, VGLY i innych wschodzących artystów z serii, w tym Triana i Trippy B.

„Pomysł na muzykę polegał na tym, aby te piosenki zostały wyprodukowane przez młodych producentów, którzy faktycznie działają w świecie hip-hopu i są częścią krajobrazu” — wyjaśnia Lara. „Mexico City służy również jako płótno, ponieważ jeśli się nad tym zastanowić, wszystko jest kluczowym graczem w tym mieście, więc chcieliśmy zdekonstruować dźwięki, aby stworzyć własny wszechświat”.

Uniwersum VGLY jest odzwierciedleniem nie tylko wszechstronnego nowego pokolenia meksykańskich artystów, ale także światła reflektorów, jakie ma dziś ten kraj, dzięki meksykańskiej muzyce docierającej do mas na całym świecie. „Powiedziałabym, że już czas” — mówi kategorycznie Lara. „To coś, z czym walczyłem na początku. Wtedy próbowałem przekonać świat, że cumbia jest spoko i tak się stało. To samo z regionalną meksykańską muzyką. Ta nowa generacja artystów żyje w dwóch światach: cyfrowym i tradycyjnym. Zrozumieli, że to sztuka popularna, więc trzeba ją przemodelować, zmienić. Na tym polega piękno. Nie mógłbym być bardziej dumny z tego, co się dzieje”.



źródło: Billboard

Udostępnij

Zostaw odpowiedź