Kolumbijski zespół ma już gotowe nowe piosenki
Morat był jedną z grup, które najbardziej ucierpiały w wyniku globalnej pandemii. I nie mówimy tylko o tym, że członkowie kolumbijskiego zespołu cierpieli z powodu COVID-19. Ich promocja i rytm koncertowy zostały nagle sparaliżowane, a to jest trudne dla zespołu, który żyje energią swojej publiczności.
Jednak grupa zmieniła sytuację i oprócz zaoferowania spektakularnego wirtualnego koncertu w niespotykanym dotąd formacie, Morat: Echando cuento, ma swój kolejny muzyczny projekt związany z płytą.
Potwierdzili to Juan Pablo Isaza i Simón Vargas podczas ekskluzywnego wywiadu z LOS40, w którym pozostawili kilka wskazówek na temat procesu tworzenia ich trzeciego albumu studyjnego.
„Technicznie mamy 5 piosenek” – wyjaśnia Juan Pablo, główny wokalista i gitarzysta zespołu. „Tak, myślę, że 5 lub 6. 6 myślę”, podkreśla Simón, wokalista i basista z Morat. Czy to oznacza, że album jest tuż za rogiem? „ Pozostałe (piosenki) są już praktycznie przygotowane. Mamy kolejne 4 na liście. To już jest wiadomość o tym, ile jeszcze piosenek chcemy umieścić na albumie przed jego wydaniem.”
„Pierwszą rzeczą, jaką musieliśmy zrobić przed pandemią, było rozszyfrowanie, jaki sposób pracy ma sens. Od problemów kompozytorskich po nagrania, promocje i wywiady. Wszystko się zmieniło. Mieliśmy szczęście, bo przed pandemią poświęciliśmy się nagrywaniu i komponowaniu. Kiedy wszystko jest zablokowane, mieliśmy dużą część trzeciego albumu ukończoną i na finiszu. To pozwoliło nam wyeliminować stres związany z niemożnością zobaczenia się nawzajem przy nagrywaniu. […] Jeśli wszystko wróci do normy w taki czy inny sposób, minie trochę czasu, zanim znów będziemy mieli to samo co przed pandemią. 7 miesięcy z rodziną wątpię, czy znowu będzie możliwe. ”, powiedział Simon.
Zmiana nastawienia, którą przyjęli była całkiem naturalna: „Zmienia się dynamikę i intensywność pracy. Simón mówił coś, co ma wiele wspólnego z tą kwestią. Nasza praca była ponad 90% związana z koncertowaniem. To było to, co robiliśmy najczęściej. Jak tylko to przestało się dziać, nasz sposób pracy stał się niepewny. Nagrywaliśmy i komponowaliśmy. Ale pracowaliśmy też nad indywidualnymi projektami każdego z nas, bo teraz mamy absurdalny czas”- podsumowuje Juan Pablo.
Do tej pory Morat opublikował swoją pierwszą i drugą pracę z odstępem dwóch lat (Sobre el amor y sus efectos secundarios, 2016; i Balas perdidas, 2018). Aby spełnić ten zwyczaj, ten nowy projekt, który w tej chwili nie ma potwierdzonego oficjalnego tytułu, powinien ujrzeć światło dzienne jeszcze w 2020 roku.
Ale okoliczności się zmieniły i Morat również się zmienił, zachowując swoją energię, pragnienie kontaktu z publicznością i jego charakterystyczny dźwięk. Będziemy musieli poczekać, aby poznać pierwsze szczegóły tego nowego albumu studyjnego, chociaż, jak sami powiedzieli, nastąpi to wcześniej niż nam się wydaje.