Zamordowany w Tijuanie w wieku zaledwie 23 lat, Chuy Montana, zostanie uhonorowany. LP No Fue Suerte zostanie wydane przez Street Mob Records. Oto jak powstał projekt
Historia Chuy’ego Montany zaczęła się na granicy – ale jego głos niósł się daleko poza granice. Znaleziony gdy grał z gitarą dla słuchaczy zatrzymanych w korkach na przejściu granicznym Tijuana-San Ysidro, Jesús Cárdenas (prawdziwe nazwisko) został odkryty przez JOP z Fuerza Regida, którego wiara w talent Chuy’a doprowadziła do podpisania przez niego kontraktu z młodym artystą ze Street Mob Records w 2023 roku. Był to moment, który miał wprowadzić Montanę na rozwijającą się międzynarodową scenę muzyki meksykańskiej.
Ale 7 lutego 2024 r., gdy jego muzyka zaczynała rozkwitać, Chuy Montana został znaleziony zamordowany w Tijuanie. Miał zaledwie 23 lata. Teraz, prawie półtora roku później, jego głos znów się pojawia.
W czwartek (26 czerwca) wieczorem Street Mob Records wydaje pośmiertny debiutancki album Montany: No Fue Suerte, 11-utworową kolekcję zawierającą współpracę z niektórymi z najbardziej popularnych nazwisk w regionalnej muzyce meksykańskiej, w tym Fuerza Regida, a także Calle 24, Clave Especial, Armenta i innymi. Dzięki pomocy Street Mob projekt został ukończony w ścisłej współpracy z rodziną Montany.
„To był najbardziej wyjątkowy rodzaj projektu, nad jakim kiedykolwiek pracowałam – najtrudniejszy, ale też najbardziej satysfakcjonujący” — mówi Cindy Gaxiola, wiceprezes ds. handlowych w Street Mob Records, w wywiadzie dla Billboard Español. „Kiedy siedzisz tam i grasz muzykę dla mamy Chuya, a ona to przyjmuje i wyraża swoje emocje – to zdecydowanie był dla mnie proces uczenia się czegoś, w bardzo pozytywny sposób. Dlatego satysfakcjonujące jest wiedzieć, że wszystkie te emocje, cała ta praca, w końcu zostają usłyszane”.
Na projekt składają się nigdy wcześniej niepublikowane nagrania ukazujące pełnię kunsztu Chuy Montany: od wielkich corridos, które mierzą się z brutalnymi prawdami życia („No Fue Suerte”), przez delikatne ballady przesiąknięte emocjonalną szczerością („Mamá”), po refleksyjne utwory ukazujące kreatywność młodego artysty odnajdującego swój głos („Qué Será”).
Album jest dziełem społeczności, w dużej mierze obejmuje artystów z listy Street Mob Records, gdzie wszyscy mieli bliskie powiązania z Montaną. Większość kolaboracji została nagrana głosem artysty po jego śmierci.
Dwa utwory to współpraca z twórcami hitów Fuerza Regida. „JOP był bardzo zaangażowany w proces twórczy” — mówi Gaxiola. „Chciał wiedzieć, na jakim etapie jest album i doprowadzić wszystko do końca tak blisko, jak to możliwe. Postanowił zabrać się za „Fama” z Güero X, ale gdy kontynuowaliśmy miksowanie, mastering i finalizowanie, powiedział: „Wiesz co? Chcę zabrać się za kolejny utwór”. Tak właśnie dołączył do „Sin Chingarme a Nadie”.
Przyjaźń Montany z Güero X pomogła ukształtować kierunek albumu i zapewnić, że głos Chuya był w centrum uwagi, wspomina Gaxiola. „Güero był tym, który również objął naprawdę dobre prowadzenie w tym projekcie, jeśli chodzi o pomoc w zebraniu muzyki i pomostu między nami a rodziną od samego początku”, dodaje.
„Calle 24 już było w jednym z utworów, ponieważ byli przyjaciółmi” – wyjaśnił. „Kiedy chodziło o Clave Especial, które jest w tak ekscytującym momencie swojej kariery, ich odpowiedź była natychmiastowa: 'Oczywiście, jaki to zaszczyt dla nas być częścią tego’”. Zarówno Calle, jak i Clave występują gościnnie w utworze „Cuadros Peruanos”.
Inni współpracownicy, jak autor tekstów piosenek Armenta, dołączyli na prośbę rodziny Montany do „De Tijuana a París” z gitarą steel-strunową. „Armenta zapytał, czy może zmienić niektóre teksty”, wspomina Gaxiola. „A rodzina dała mu swoje błogosławieństwo, ponieważ chcieli, aby jego głos i dotyk zabłysły w utworze. Wszystko w tym projekcie było bardzo organiczne”.
Sercem albumu jest umiejętność Montany do przenoszenia słuchaczy do emocjonalnych, często wizualnych światów. Jego teksty łączą w sobie szczerość wyznań z poetyckim obrazowaniem – talent, który najbardziej wyróżnia się w złowieszczo zapowiadającym utworze przewodnim albumu, „Perdón Mamá”. Utwór z udziałem Juanpy Salazara i groźnymi riffami akordeonu rozpoczyna się mrożącymi krew w żyłach wersami: „ Perdón, mamá, no fui lo que quisiste/ Yo se que ahorita tú te encuentras triste/ Mi cuerpo ahí estaba tirado, el charco rojo, empapados ” („Wybacz mi, mamo, nie byłem tym, kogo chciałaś/ Wiem, że teraz jesteś smutna/ Moje ciało leżało tam, w czerwonej kałuży, przemoczone”).
„Kiedy słuchasz albumu, możesz zwizualizować wszystko, co śpiewa” – mówi Gaxiola. „To właśnie sprawia, że słuchanie go jest tak trudne — ale pokazuje, jak wspaniałym był gawędziarzem. Chociaż nie przeżył niektórych z tych historii, można było odczuć, jak bardzo je rozumiał”.
„Każda nuta, każde słowo na tym albumie niesie ducha Chuya” – dzieli się członek rodziny w komunikacie prasowym. Dla krewnych Montany ukończenie albumu było nie tylko szansą na świętowanie jego pracy, ale także momentem uzdrowienia.
Street Mob Records również uczciło żałobę rodziny, organizując prywatną wycieczkę na karaibskie wybrzeże Meksyku, gdzie 16 krewnych zebrało się, aby po raz pierwszy usłyszeć gotowy produkt. „Wszyscy mieli gadżety Chuya, nosili je tej nocy” — mówi Gaxiola. Podróż stworzyła przestrzeń do nawiązania kontaktu i refleksji. „Ten projekt nie dotyczył tylko muzyki — zjednoczył ludzi, od artystów po nasz zespół i jego rodzinę”.
Dla fanów debiutancki album Montany oferuje słodko-gorzką obietnicę tego, co mogło nadejść – spojrzenie na wschodzącą gwiazdę, której historie rezonują nawet po jego latach. „Mam nadzieję, że fani posłuchają go z otwartym sercem” — dodaje Gaxiola. „Jesteśmy podekscytowani, że wszyscy poświęcą temu albumowi czas i szacunek na jaki zasługuje, a dziedzictwo Chuya będzie nadal żyć”.
źródło Billboard