Powody separacji CD9 nie były jasne, mówiono nawet, że po odejściu Josa Caneli pozostali członkowie zaczęli mieć problemy
CD9 to zespół, który dziesięć lat temu wywoływał westchnienia wśród nastolatków, jednak w 2021 roku, gdy byli u szczytu sukcesów, grupa nagle zdecydowała się zakończyć karierę, łamiąc serca tysięcy swoich fanów.
Kiedy zespół zdecydował się na rozstanie, przyczyny nie były do końca jasne, choć mówiło się, że problemy między nimi wybuchły po odejściu jednego z członków, Josa Caneli.
Od dłuższego czasu krążyły plotki o zespole, który w tym roku powraca na pożegnalną trasę koncertową; Jednak teraz Alonso Villalpando ujawnił, co stoi za tym rozstaniem.
Według Villalpando, który teraz nazywa siebie Along, nie było między nimi konfliktu ani osobistego, ani zawodowego; projekt po prostu zatrzymywał ich jako artystów, więc ich drogi rozeszły się, mając wyłącznie na celu rozwój: „Czuliśmy stagnację, będąc nadal grupą. Chcieliśmy się rozwijać, był duży głód dążenia do indywidualnych celów. Stało się i dobrze, bo na ten powrót przyjechaliśmy lepiej przygotowani, każdy z nas wnosi trochę więcej doświadczenia, które procentuje, a grupa się rozwija” – powiedział za kulisami wydarzenia Oye.
To, że rozstanie przebiegło w dobrych stosunkach i z korzyścią dla wszystkich, pozwoliło, aby przyjaźń, która się między nimi zrodziła, trwała nada. Piosenkarz zapewnił nawet, że teraz, gdy wrócili do siebie (na chwilę), jest tak, jakby czas nie minął.
„Od pierwszego spotkania byliśmy tacy sami jak wcześniej, dogadywaliśmy się dokładnie tak samo, a publiczność mogła to zauważyć już od pierwszego dnia w Mexico City Arena (gdzie obecnie odbywają swoją pożegnalną trasę The Last party)” – dodał.
Na koniec podkreślił, że ten powrót na scenę odbywa się wyłącznie przez publiczność i dla niej, a także zapewnia projektowi zamknięcie, na jakie zasługuje.
„Robimy tę trasę, żeby się pożegnać, pożegnać się z projektem, który zasługiwał na zamknięcie, którego wówczas nie było. W tamtym czasie zespół pozostawał w zawieszeniu z powodu wielu rzeczy, które się wydarzyły, a teraz jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się ukończyć wyścig tak, jak powinniśmy i świetnie się przy tym bawimy” – podsumował.