David Bisbal przeżywa trudną sytuację rodzinną w związku z niedawną diagnozą swojego starszego brata
Zgłoszenie zaginięcia José Maríi Bisbala, starszego brata piosenkarza, zgłoszono w kwietniu ubiegłego roku, a jego bliscy obawiali się najgorszego. Jednak nie było to nic więcej niż przerażenie i kilka godzin później znaleziono go w pobliżu miasta Roquetas de Mar w Hiszpanii.
Prasa donosiła wówczas, że uległ wypadkowi, w wyniku którego doznał urazu rdzenia kręgowego, jednak do tej pory żaden członek rodziny nie chciał rozmawiać na ten temat.
To sam José María po wyjściu ze szpitala, w którym przebywał przez prawie pięć miesięcy, opowiedział o swoim stanie zdrowia.
„Niedawno wypisano mnie z tego wspaniałego szpitala, gdzie spędziłem prawie pięć miesięcy z powodu urazu rdzenia kręgowego i nauczono mnie żyć na wózku inwalidzkim. Można tak żyć, właściwie ja tak żyję i jestem całkowicie samowystarczalny, nie potrzebuję nikogo” – powiedział dla Informalia.
Po tym przyznał, że początkowo przeżył ciężką depresję, ale z czasem zaakceptował swój stan.
„Ta kontuzja jest trudna do zaakceptowania, ale kiedy ją zaakceptowałem i zasymilowałem, zdecydowałem się ruszyć dalej. Jestem bardzo szczęśliwy i chcę cieszyć się życiem” – zauważył.
Starszy brat Davida Bisbala również podziękował za wsparcie, jakie otrzymał od specjalistów podczas jego hospitalizacji, którzy nie tylko udzielili mu wskazówek dotyczących korzystania z wózków inwalidzkich, ale także przygotowali go do zmierzenia się z nową rzeczywistością.
„Uczą cię stawić czoła rzeczywistości poza szpitalem. Jestem wdzięczny” – podsumował.
Do czasu publikacji tej publikacji piosenkarz nie komentował tego, co stało się z członkiem jego rodziny.