Samantha Siqueiros szczegółowo opisała trudną drogę, jaką przeszła, aby stać się częścią nowego spin-offu La Casa de Papel
Aktorka znalazła się w obsadzie jednego z najbardziej oczekiwanych seriali Netflix końca roku czyli Berlin,. Jest to prequel La casa de papel, który zgłębi historię postaci granej przez Pedro Alonso, a premiera planowana jest na 29 grudnia.
Samantha Siqueiros opowiadała niedawno o tym, jak ten projekt pojawił się w jej życiu.
Według tego, co powiedziała People en Español, serial uratował jej życie po kryzysie i konieczności pracy w Hiszpanii.
„Myślałam, że z karierą rozpoczętą w Meksyku i wytrwałością nie będzie to takie trudne, ale niestety przyszła pandemia i niewiele mogłam zrobić” – wyznała.
„Byłam bardzo zła, czułam, że poniosłam porażkę i chciałam wrócić do Meksyku. Po podziękowaniu za wszystko, czego się nauczyłam i za to, co życie dało mi dzięki możliwości przebywania w innym kraju, zdecydowałam się spakować walizki i dokładnie w tym momencie nadeszło przesłuchanie do Berlin” – dodała.
Artystka przyznała także, że w momencie castingu czuła strach, ale wszystko poszło dobrze i udało jej się pozostać przy postaci Camille.
Przestrzegła również, że projekt ten stanowi duże wyzwanie zawodowe i wyjaśniła dlaczego.
„Dużo nauki na poziomie aktorskim. Dla mnie nagranie tego serialu było ogromnym wyzwaniem, ponieważ postać to rollercoaster emocji, a do tego śpiewa, gra na gitarze i mówi po francusku. Mam też nadzieję, że w przyszłości posiadanie tego doświadczenia w CV otworzy mi więcej drzwi do innych projektów” – wskazała.
Na koniec wspomniała, że zawsze planowała pracować nad świetnymi propozycjami i dlatego czuje się dumna.
„Wyobrażałam sobie, że czekają mnie wielkie rzeczy, więc starałam się rozwijać i uczyć, i stopniowo narodziło się moje pragnienie podboju świata” – podsumowała.