Pojawiły się informacje o nowej historii, która sprowadziłaby aktora z powrotem na ekran po sześciu latach nieobecności
Kiedy fani Fernando Colungi uwierzyli, że po kilku latach nieobecności znowu zobaczą aktora w telenoweli, aktor postanowił zrezygnować z projektu Malverde.
I choć nagrał już spoty promocyjne do projektu, w którym tchnąłby życie w „świętego z narcos”, to ostatecznie postanowiono oddać rolę innej popularnej postaci w meksykańskiej rozrywce: Pedro Fernándeowi.
Teraz Fernando Colunga mógłby już mieć gotową nową główną rolę w Telemundo, a to znaczy, zgodnie z informacjami, 55-letni aktor przygotowywałby się do zagrania w następnej telenoweli Diario de un gigoló.
Wciąż bez daty premiery i potwierdzonej obsady wiadomo, że kolejna produkcja amerykańskiej sieci będzie opowiadać o przygodach escorty lub towarzysza, który zmęczony życiem w luksusie zakocha się w kobiecie, która go wynajęła do spędzenia chwila z nim Jednak jej matka, która już wynajęła towarzysza dla siebie, będzie starała się zakończyć ten związek.
Udział Colungi nie został oficjalnie potwierdzony i jak dotąd jest to tylko mocna plotka, jednak ten projekt zastąpiłby jego udział w Malverde. Trzy miesiące temu osoba zbliżona do projektu ujawniła na żywo Chisme, co zmotywowało Colungę do „wyjścia” z długo oczekiwanego projektu, a mianowicie, że zrezygnowałby z bycia szefem handlarzy narkotyków z powodu rzekomych zagrożeń ze strony zorganizowanej przestępczości w Meksyku.
To źródło podało, że „przemyt narkotyków groził” aktorowi więcej niż jeden raz, więc w ostatniej chwili wolał nie kontynuować pracy, aby nie narażać swojej integralności fizycznej w tym kraju.
„Na jednym ze spotkań skomentowali, że musieli przerwać produkcje, ponieważ ten człowiek (Fernando Colunga) zrezygnował, gdyż grozili mu handelarze narkotykami” – powiedział „świadek” programu prowadzonego przez Javiera Cerianiego i Elisę Beristain.
Ta sama osoba podkreśliła, że te groźby zaczęły się, ponieważ przestępczość zorganizowana nie pochwala rzekomej orientacji seksualnej 55-letniego aktora, który nigdy nie mówił o swojej prywatnej sytuacji i krążą pogłoski, że może być gejem. „Nie chcieli, żeby grał Malverde”, wyjaśniło źródło bliskie projektowi. „Nie chciał zrezygnować, ale było wiele gróźb i w ostatniej chwili zdecydował się odejść. Produkcja została wstrzymana, ponieważ prawie wszystko było gotowe do startu” – komentowano w Las Estrellas.
Ta osoba mówiła o wszystkich plotkach, które pojawiły się po ogłoszeniu rezygnacji Fernando Colungi z projektu: „Tutaj handel narkotykami jest praktycznie szefem i grozili mu, ponieważ nie chcieli, aby go interpretował, ponieważ byliby wyśmiewani. Jeśli handlarzom narkotyków coś się nie podoba, idą i porżądkują sprawę”.
Jak dotąd nikt z Telemundo ani sam aktor nie odpowiedział na tę wersję, ale wkrótce okazało się, że to Pedro Fernández uosabia patrona handlarzy narkotyków w kosztownej produkcji.