Aktorki, które dają życie czterem młodym kobietom z serii, mówią o zakończeniu projektu
Hiszpańska seria „Las Chicas del Cable” wkracza w przełomową powojenną wojnę domową, aby zakończyć swoją historię, która zakończy się „ogromnym, dostojnym i uczciwym” zakończeniem, jak twierdzą aktorki, które dają życie czterem młodym kobietom. Zaprzyjaźniły się w firmie telefonicznej w 1928 r.
Ana Fernández podkreśla, że finał serialu – rozpoczynający się na Netflix – pozostawi widzów z „otwartymi ustami”.
„Nie możemy powiedzieć, czy będzie szczęśliwy, czy nie, aby odkryć, że musisz to zobaczyć, ale mogę zrobić krok do przodu, że będzie imponujący. Jesteśmy bardzo dumni z końca, ważne było, aby zakończyć serial w ten sposób, co będzie bardzo uczciwe”, mówi.
Pięć odcinków, które ostatniego sezonu, zakończą historię bohaterów: „Lidia” (Blanca Suárez), „Óscar” (Ana Polvorosa), „Carlota” (Ana Fernández), „Marga” (Nadia De Santiago) i „Sofía” (Denisse Peña).
Te nowe rozdziały umieszczają nas siedem miesięcy po poprzednim zakończeniu , kiedy Lidia zemści się na Carmen (Concha Velasco) w ośrodku reedukacyjnym (miejsca pozbawienia wolności, do którego internowano osoby sprzeciwiające się reżimowi Franco). Ale jej przyjaciele postanawiają ją uratować z pomocą Francisco (Yon González).
„Posuniemy się tak daleko, jak to możliwe, aby wykończyć Carmen”, mówi Suárez, a Concha Velasco dodaje: „Gniew i pragnienie zemsty sprawią, że będę jeszcze bardziej zła”. Komentarze te przewidują trudną konfrontację między dyrektorem centrum reedukacji a dziewczynami.
Ponadto w ostatnich pięciu rozdziałach Sofia zamierza „wcielić się” w jeszcze jedną dziewczynę, przyjmując na siebie więcej obowiązków, aby „uratować swoją rodzinę”.
„Dziewczynom zawsze udaje się wydostać ze wszystkiego, ale tym razem chciałam pomóc, więc z jej pomocą zamierzam infiltrować ośrodek reedukacji jako pielęgniarka, a tym samym móc im pomóc od wewnątrz, aby wykończyć Doñę Carmen„ – wyjaśnia Peña.
Postać Doñy Carmen wiele znaczyła dla Velasco, która zapewnia, że ta seria była „najważniejszym” projektem w całej jej karierze aktorskiej, czy to w kinie, czy w serii.
„Rola Doñy Carmen wiele dla mnie znaczyła, do tego stopnia, że uważam ją za najważniejszą w całej mojej karierze. Miałam tak dobre relacje z całym zespołem i świetnie się bawiłam, że ta postać wiele dla mnie znaczy”, aktorka zdecydowanie potwierdza.
Wraz z nią pięć młodych aktorek od 2017 roku ożywiało tytułowe dziewczyny, które nawiązały przyjaźń, pracując jako operatorki firmy telefonicznej w Hiszpanii w latach dwudziestych XX wieku i które razem stanęły w obliczu machismo, więzienia, porwania, ataków, a nawet śmierć jednej z towarzyszek.
Dziś Ana Fernández i Ana Polvorosa podsumowują wszystko, co wydarzyło się po 42 odcinkach.
Ich postacie były najbardziej wymagające z tej serii, zarówno w roli walki o prawa kobiet, jak i praw LGTBI +, i są „bardzo dumne” ze wszystkiego, co zbudowały przez ten czas. .
„Serial starał się uwidaczniać z miłością i szacunkiem wszystkie zmienne, jakie może mieć życie w ogóle, aby dać widoczność wszystkim bez podziału lub klasyfikacji”, broni Polvorosa.
Ponadto Fernández dodaje, że w ostatnim sezonie te ideały i uczucia, o które walczyły od początku serii, zostaną bardzo dobrze odzwierciedlone.
Wojownicze, dzielne, ale przede wszystkim przyjacielskie, „Telefonistki” dojdą do końca swojej historii: razem.