Ósmy sezon udanego superserialu z Rafaelem Amayą w roli głównej zdołał zarejestrować liczbę widzów, których nie widziano w najlepszym czasie antenowym od dawien dawna
Powrót Rafaela Amayi do El Señor de los Cielos przeszedł do historii Telemundo.
W zeszły wtorek, 17 stycznia, premiera ósmego sezonu popularnego superserialu z udziałem meksykańskiego aktora zgromadziła średnio 1 623 000 widzów (P2+) i 857 000 dorosłych w wieku od 18 do 49 lat, czyli liczb, których nie widziano od dawna w tym paśmie stacji.
Historia napisana przez Luisa Zelkowicza, w której Carmen Aub, Isabella Castillo, África Zavala, Iván Arana, Yuri Vargas i Rubén Cortada znajdują się wśród znakomitej obsady, potwierdziła swój dobry odbiór w środę drugim odcinkiem, który ponownie przekroczył półtora miliona widzów (P2+) i 800 000 dorosłych w wieku 18-49 lat, pokonując po raz kolejny konkurencję Mi camino es amarte (Univision), w najbardziej pożądanej przez reklamodawców grupie wiekowej.
Superserial utrzymał wysoką oglądalność w trzecim rozdziale, który zgromadził 1 620 000 widzów (P2+) i 868 000 dorosłych w wieku 18-49 lat przed ekranem Telemundo.
Chociaż w czwartym odcinku nastąpił niewielki spadek oglądalności, seria miała w piątek średnio prawie 1,5 miliona widzów (P2+) i 679 000 dorosłych w wieku 18-49 lat.
„Ponowne zobaczenie tych liczb, których nie widzieliśmy od tak dawna, jest pyszną słodyczą” – skomentował aktor, reżyser i producent Telemundo Miguel Varoni w rozmowie, którą odbył w zeszły piątek na żywo na Instagramie z Sergio Mendozą, wiceprezesem ds. Rozwoju scenariusza ciągu treści.
Ewolucja tygodnia otwarcia:
Wtorek, 17 stycznia: 1 623 000 widzów (P2+)
Środa, 18 stycznia 1 620 000 widzów (P2+)
Czwartek, 19 stycznia 1 620 000 widzów (P2+)
Piątek, 20 stycznia 1 442 000 widzów (P2+)
źródło: Nielsen
Chociaż był pewny produktu i wykonanej pracy, Mendoza przyznał, że nie spodziewał się tak wysokich liczb. „Wierzyliśmy, że to solidna franczyza, gdzie ludzie chcieli, aby Aurelio powrócił. Mieliśmy też, jak sądzę, dług wobec publiczności za sposób, w jaki postać odeszła i myślę, że spłaciliśmy ten dług, co jest miłe, czyli daliśmy im możliwość ponownego połączenia się z postacią, którą dał im Luis Zelcowicz, dało im Telemundo, dał im sam Rafa; ale było dużo nerwów, przynajmniej po mojej stronie” – zapewnił dyrektor.