Album charakteryzuje się innowacyjnymi rytmami i współpracą z wschodzącymi artystami
José Álvaro Osorio Balvin, czyli „Jose”, bez akcentu, dla przyjaciół, wydał w piątek swój album zatytułowany w ten sposób. To właściwie jego szósty album studyjny jako J Balvin, ale pierwszy, w którym prezentuje się takim, jakim jest. „To moja najbardziej osobista, najbardziej wrażliwa praca” – mówi w wywiadzie kolumbijski muzyk.
„Na moim nowym albumie „Jose” jestem całkowicie nagi. Piosenki mówią kim jestem, czym żyję. Jest nawet jedna dla mojej rodziny i tego, co reprezentują, jest jeszcze jedna, którą napisałem do mojego najlepszego przyjaciela, mojego syna Rio. Więc kiedy nadszedł czas, aby wybrać imię, postanowiłem nadać mu swoje. Nie J Balvin, ale Jose „, mówi.
Uważany za jedno z najważniejszych nazwisk w muzyce latynoskiej, J Balvin znany jest z dostarczania swoim fanom innowacyjnych propozycji artystycznych, a „Jose” nie jest wyjątkiem.
Był również hojny w zakresie współpracy z nowymi talentami, a album zawiera współpracę z wschodzącymi artystami z jego rodzinnego Medellín i Dominikany.
Już wydane przez niego single zapowiadają wielki sukces albumu: „In Da Ghetto”, z amerykańskim DJ-em i producentem Skrillexem, ma ponad 80 milionów odsłuchań na Spotify.
Wielkie chwile
Kiedy J Balvin zaprezentował swój poprzedni album „Colores”, właśnie spełnił marzenie: zaśpiewać na Super Bowl. Był podekscytowany, że dzieli scenę z Jennifer López, Shakirą i swoim przyjacielem Bad Bunny.
Półtora roku później wydał „Jose” w momencie osobistej chwały. Odbudował swoją relację z argentyńską modelką Valentina Ferrer (z którą na jakiś czas się rozstał) i 27 czerwca tego roku urodził się ich syn Río.
Artysta od lat marzył o zostaniu ojcem i uznaje, że to, czego doświadcza, jest „większe”, niż kiedykolwiek sobie wyobrażał.
Ojcostwo nie było jedynym przemieniającym doświadczeniem, jakie miał ostatnio J. Balvin. W 2020 roku cierpiał na „bardzo silny przypadek covid”, który go przestraszył, a kwarantanna postawiła go twarzą w twarz z demonami i kryzysami depresyjnymi, co pokazał w swoim dokumencie „El Niño de Medellín”, którego premiera odbyła się w maju na Amazon Prime Video.
„To przewlekła walka i pomage nam lepiej zrozumieć depresję oraz znaczenie zdrowia psychicznego, co jest dla mnie podstawową misją. To śmiertelna choroba, o czym świadczą samobójstwa. Nigdy nie wolno tracić czujności” – mówi.
Przyjaciele Jose
Wśród 24 piosenek na „Jose”, zawiera tam współpracę z Sechem w „Una nota”; „Te acuerdas de mí”, z Yandel; „Billetes de 100”, z Myke Towers; „Bebé qué bien te ves”, z Feid; „Si te atreves”, z Zion y Lennox; „Pa’guayarte”, z Ozuna; „Otro fili”, z Jhay Wheeler, i „One Day”, z Dua Lupa, Bad Bunny i Tainy.
„Współpracowałem z przyjaciółmi i z nowymi artystami, którzy są bardzo utalentowani, zwłaszcza z kobietami”, wskazuje artysta, który wprowadził Anittę i Rosalíę na rynek latynoski, dał ostateczny impuls Karol G, a teraz robi to samo z María Becerra i Dominikanką Tokischa z „Perra”, jej najnowszym singlem.
Artysta przyznaje jednak, że jego wersja sukcesu uległa zmianie.
” Dziś postrzegam to jako wewnętrzny spokój i dobre samopoczucie mojej rodziny. To podstawa. Reszta jest ekstra, a teraz najbardziej cieszę się z możliwości robienia nowych rzeczy oraz poszerzania wpływu naszej kultury latynoskiej. „