los concorde culebras y bandidos

powraca na scenę po ośmiu latach nieobecności, tym razem w bardziej dojrzałej odsłonie, z nowymi piosenkami


Po ośmioletniej przerwie na scenie, powraca. , który tworzą (Fobia), (Plastilina Mosh), (La Lupita) i (La Ley), wznowił swój z nową energią, którą może dać tylko czas i doświadczenie.

Alternatywny kwartet rockowy postanowił nie tylko powrócić na scenę, ale także do studia nagraniowego, czego efektem są trzy nowe utwory: “Prueba y Error”, “Envenéname” i “Culebras y Bandidos”.

Aby uczcić to odrodzenie, zespół wystąpił 16 marca na Vive Latino; i wystąpił na scenie C3 w Guadalajarze 20 marca oraz w Café Iguana w Monterrey 21 marca.

W jednym z wywiadów dzieli się szczegółami tego niespodziewanego, ale mile widzianego powrotu.

Nieplanowane spotkanie

Dla wielu dłuższa przerwa w działalności zespołu Los Concorde postawiła pytanie, czy zespół kiedykolwiek powróci. Jednakże powrót nie był wynikiem strategii, lecz swobodnej, niemal przypadkowej rozmowy .

„To była świetna rozmowa telefoniczna. Ktoś zapytał mnie, dlaczego Los Concorde nie grają, a ja szczerze mówiąc nie wiedziałem. Zrozumieliśmy, że przestaliśmy grać, ponieważ każdy miał swoje sprawy i był zajęty gdzie indziej, ale w pewnym momencie wydawało się, że zapomnieliśmy. To było naprawdę zabawne. Potem, kiedy zapytali mnie ponownie, postanowiłem do nich zadzwonić. Nigdy nie było żadnych incydentów, nigdy nic. Po prostu skończyliśmy jakąś trasę, jakieś zobowiązanie i wszyscy wrócili do swoich rutynowych zajęć ze swoimi zespołami. Straciliśmy spokój”, – przyznaje ze śmiechem.

Pomimo przerwy we wspólnym graniu, więź między członkami zespołu pozostała nienaruszona, dzięki czemu twórcza dynamika i muzyczna chemia wydają się bardziej płynne niż kiedykolwiek wcześniej.

Kiedy zaczynaliśmy 15 lat temu, byliśmy jak grupa przyjaciół tworząca muzykę w garażu. Teraz doświadczenie sprawia, że ​​pomysły powstają, są rozumiane i rozwijane szybciej, więc rezultaty są bardziej satysfakcjonujące. Zawsze bardzo podobało mi się Concorde, ale myślę, że teraz podoba mi się jeszcze bardziej.

Dźwięk w ewolucji u Los Concorde

Od momentu powstania w 2006 roku grupa wyróżnia się świeżym i bezpretensjonalnym brzmieniem. zrodził się, gdy skontaktował się z , aby stworzyć coś nowego. Później, po spotkaniu na koncercie Lucybell, do zespołu dołączył Poncho Toledo, a na końcu do zespołu dołączył Jonás.

Mając na koncie dwa albumy, „Región 4” (2008) i „Es lo que hay” (2010), zespołowi udało się zachować istotę swojej twórczości, nie dając się zaszufladkować w ramach jednego stylu. Teraz w swoich nowych kompozycjach eksplorują szersze brzmienia, włączając elementy elektroniczne, nie tracąc przy tym organicznej, rockowej istoty.

„Uważam, że bardziej gitarowo-basowe, perkusyjne pomysły bardziej pasują do Los Concorde, ale jeśli posłuchasz naszych najnowszych wydawnictw, są tam utwory z dużą ilością programowania. Mauricio dużo programuje, są syntetyczne rzeczy, które są naprawdę fajne. Teraz Los Concorde ma szersze brzmienie. Czasami wyobrażam sobie Leo śpiewającego, Mauricio i Poncho kładących bas i programujących perkusję. Linia nie jest już tak wyraźna, jak kiedyś, ale bardzo mi się podoba” – dzieli się.

Powrót na scenę

Powrót Los Concorde nie mógłby się odbyć bez wielkiej prezentacji, a jaka lepsza scena niż Vive Latino mogłaby uczcić ich oficjalny powrót? Chociaż zespół zagrał mały testowy w San Luis Río Colorado kilka miesięcy temu, udział w festiwalu był ich pierwszym dużym koncertem od prawie dekady.

„Nie graliśmy oficjalnie od wielu lat. Zrobiliśmy show, żeby poczuć siebie, zobaczyć jak brzmimy, i poszło naprawdę dobrze”.

Bez pośpiechu, bez presji

Choć zespół wydał trzy nowe piosenki, możliwość wydania całego albumu pozostaje otwarta, choć już bez tradycyjnej struktury przemysłu muzycznego, jaka obowiązywała kilka lat temu.

„Tworzymy piosenki i gdy je kończymy, to je wydajemy. Nie jesteśmy chętni do łączenia całych piosenek, wybierania singla, tworzenia teledysku i całego tego protokołu. Teraz dzielimy się tym, co kończymy. Niektóre piosenki są bardziej zorientowane na single, inne są bardziej eksperymentalne lub bardziej artystyczne, ale chodzi o to, aby uwolnić muzykę, niezależnie od tego, w którą stronę zmierzamy. Jeśli coś trzeba było udowodnić w przypadku Los Concorde, zostało to udowodnione ponad 15 lat temu. Teraz chodzi po prostu o tworzenie muzyki i dzielenie się nią”, podsumowuje.


Udostępnij

Zostaw odpowiedź