Artysta powrócił na festiwalową scenę, ale „SloMo” nie było już takie samo
Dla wielu fanów muzyki w Europie i na świecie właśnie rozpoczął się najlepszy czas w roku . Eurowizja 2024 właśnie się rozpoczęła i zakończyła się sukcesem z trzema twarzami, które fani festiwalu bardzo lubili. Chanel wraz z Eleni Foureirą i Erikiem Saade poprowadzili otwarcie 68. edycji konkursu muzycznego. Lepszych gospodarzy pierwszego półfinału nie mogło być i choć żadne z nich nie wygrało, Eurowizja pomogła im w zrobieniu dobrej kariery.
Od chwili, gdy ogłoszono, że Chanel wraca na festiwalową scenę, Hiszpania oszalała na punkcie ponownego zobaczenia performerki.
Jedną z wielkich niewiadomych związanych z tym występem było to, czy Chanel będzie mogła zaprezentować swoją choreografię SloMo. Ale tak jak sobie wyobrażaliśmy (i jak widzieliśmy już na próbie), performerka, aby osiągnąć swój wielki sukces, musiała zmienić taniec.
Najpierw na scenę weszła Eleni Foureira i dała wspaniały występ godny tej chwili. Następny był Eric Saade, który wraz z obsadą tancerzy i spadającą na ziemię szklanką oczarował wszystkich widzów swoim Popular.
I wreszcie moment najbardziej wyczekiwany przez Hiszpanów. Chanel wkroczyła na scenę Eurowizji z nowymi kostiumami, nową choreografią i wspaniałą obsadą tancerzy. Artystka zadebiutowała w efektownym, jaskrawoniebieskim kombinezonie i zdecydowała się pozostawić rozpuszczone włosy. Performerka otworzyła pierwszy półfinał Eurowizji 2024 z taką samą energią, jaką przekazała w edycji 2022.
Bez wątpienia solistka była genialna i o tym wykonaniu wiele się mówi. Myślę, że nie tylko my nie możemy się doczekać, aż artystka za rok wróci do konkursu i odbierze zasłużony kryształowy mikrofon.