Nowy film Gaela Garcíi opowiada o leczeniu żałoby za pomocą technologii zdolnych do zapamiętywania osób, które już nie istnieją
Meksykański aktor Gael García Bernal oświadczył w tę sobotę, że jest „szczęśliwy”, że będzie mógł zaprezentować na Berlinale „Another End” włoskiego reżysera Piero Messiny, film, który określił jako „głęboki i niezwykle romantyczny”.
Gwiazda znana z filmów takich jak „Amores Perros” czy „Babel” wyraziła na konferencji prasowej w Berlinie swoją radość ze współpracy z „wspaniałymi” aktorkami, takimi jak Renate Reinsve i Bérénice Bejo, czyli jego zmarłym partnerem i siostrą w filmie.
„To film bardzo głęboki i niezwykle romantyczny, bo chyba niewiele jest dzisiaj takich filmów romantycznych ” – podkreślał, żartując później, że „mówi jak starzec”.
W dystopijnej przyszłości García Bernal wciela się w Sala, mężczyznę, który nie jest w stanie pogodzić się ze stratą dziewczyny i którego siostra namawia do wykorzystania nowej technologii, która pozwala na chwilową reinkarnację wspomnień zmarłego w ciele innej osoby, ograniczone do pożegnania.
Film „rozważa bardzo ważne kwestie filozoficzne” – stwierdził meksykański aktor, zastanawiając się nad podziałem między ciałem i duszą oraz możliwościami, jakie otwierają nowe technologie.
„W kulturze zachodniej uważamy, że ciało nie jest osobą, że jest, że tak powiem, naczyniem jednorazowego użytku, ale film kwestionuje tę ideę w bardzo zmysłowy i instynktowny sposób” – skomentował García Bernal, dodając, że „biologiczna złożoność” organizmu jest częścią życia.
García Bernal zwrócił także uwagę, że istniejące technologie w pewnym stopniu przypominają technologie filmowe, ponieważ fotografie rejestrują wspomnienia, choć być może nie stanowią ich interpretacji.
W każdym razie – dodał bez wahania – w prawdziwym życiu nie podjąłby decyzji o przywróceniu osobowości ukochanej osoby w innym ciele.
„Another end” zostanie pokazane na Berlinale w kategorii konkursowej, a także inne filmy, które również walczą o Złotego Niedźwiedzia, jak niemiecki „With love, from Hilde” i francuski „L’Empire”.