Aktor zatrzymał mężczyznę, który próbował opuścić lokal z towarem o wartości 10 000 euro. Wspólnie z jednym z kierowników sklepu odzyskali przedmioty i unieruchomili złodzieja. Chociaż jego działania stały się trendem, powiedział, że nie czuje się bohaterem i że działał tylko z powodu „reakcji”
Przyzwyczajony do scen akcji Miguel Ángel Silvestre stał się w zeszły czwartek swego rodzaju ulicznym obrońcą, zapobiegając napadowi na luksusowy sklep w Madrycie.
Kiedy aktor był w lokalu, zobaczył, jak mężczyzna próbował uciec z kilkoma torbami pełnymi towarów o wartości 10 000 euro. Nie zastanawiając się dwa razy, pobiegł za złodziejem na drodze publicznej z kierownikiem sklepu, aby wytropić mężczyznę i odzyskać skradzione rzeczy.
„Prawda jest taka, że nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy. To było trochę bezwładne. Po prostu usłyszałem krzyk dziewczyny i cóż, to dlatego, że zabrali jakieś torby i to po prostu… nie wiem To była akcja, reakcja, naprawdę” – powiedział w rozmowie z programem Telecinco Socialité.
Jeśli chodzi o przydomek bohatera, którym został ochrzczony w sieciach społecznościowych po swoich działaniach, Miguel Ángel Silvestre powiedział, że zbagatelizował to i podkreślił pracę jednego z pracowników sklepu, któremu należy się cała zasługa, jak sam się wyraził.
„Jeden ze sprzedawców przyszedł po torby. On jest tym, który ma zasługi. Bohaterem był chłopak, który go zabrał, jeden ze sprzedawców.” – powiedział.
Po wydarzeniu udał się do Portugalii, aby towarzyszyć swojemu przyjacielowi Marcowi Márquezowi , który zajął trzecie miejsce na torze MotoGP w Portimao.
Artysta pojawił się sam, mimo że w ostatnich tygodniach był łączony z influencerką o imieniu Angie. Młoda kobieta, która studiuje protokół i organizację wydarzeń w Madrycie, oraz Miguel Ángel Silvestre poznali się przez wspólnych znajomych i przedstawili się już swoim rodzinom, mimo że nie potwierdzili jeszcze publicznie swojego związku.