Sincerándome carlos rivera (foto youtube)

Carlos Rivera obnaża swoją duszę w „Sincerándome”


Wokalista wydaje swój siódmy album studyjny, na którym prezentuje utwory dedykowane matce i żonie


Choć życie prywatne zawsze trzymał na uboczu muzycznej kariery, pokazując tylko to, co uważa za słuszne i ważne, tym razem artysta zdecydował się rozebrać duszę poprzez swoją siódmą płytę studyjną: „ Sincerándome ”, która jest już dostępna na platformach .

Ten projekt, który składa się z 10 utworów, jest bardzo osobistym albumem, ponieważ Carlos potwierdza w nim swoje oblicze kompozytora: „Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę zaprezentować ten całkowicie niepublikowany album, z pragnieniem, aby ludzie szli z nim, dzieląc się piosenkami, które były częścią bardzo ważnych momentów w moim życiu.[…] Tu nie chodzi o mnie, ale o piosenki, które mówią o emocjach i uczuciach, których doświadczam, i to właśnie stamtąd robię tę płytę i decyduję się podzielić najbardziej wrażliwą częścią mojego życia, wszystkim, co kocham, wszystkim, czego nienawidzę, wszystkim od czego jest mi niedobrze i wszystkim na co mam ochotę” – skomentował w jednym z wywiadów.

„Zawsze chcesz pokazać najlepszą twarz, idealną twarz swojego życia, a nie lubisz pokazywać tej drugiej strony. W tym momencie mojej kariery i życia mam ochotę po prostu wypuścić powietrze z mojej muzyki, a nawet uratować piosenki, które dawno temu pomogły mi oczyścić się w taki czy inny sposób. Więc to był filtr dla każdej z piosenek (składających się na album) każda jest równie ważna w moim życiu i dlatego chciałem je uwzględnić”.

Wspomina, że są trzy piosenki, które ratuje z przeszłości, takie jak „Eres tú, mamá”, którą napisał w wieku 16 lat, aby podarować ją jej na festiwalu z okazji Dnia Matki; wspomina, że ​​nie miał pieniędzy, aby dać matce coś innego, więc ta piosenka była świetną okazją do okazania jej swojej miłości, „i do tej pory, po 20 latach, nagrywam ją”.

Jest też “Por siempre estaré aquí”,, „piosenka, którą napisałem dla mojej rodziny, aby się z nią pożegnać, kiedy przeprowadziłem się do Mexico City, aby być w „La Academia”, i jest to piosenka, która ma w sobie trochę bólu z pożegnania, opuszczenie swojego domu, by już nigdy nie wrócić, ale to też mówi o radości, bo chodziło też o to, że idę spełnić swoje marzenia”.

Drugim tematem jest “Alguien me espera en Madrid”, współpraca Carlos z Carín León i Edén Muñozd; to „piosenka, której wciąż nie potrafię opisać, myślę, że ludzie muszą jej posłuchać. To piosenka, w której dosłownie bawimy się muzyką, mieszając rytmy i style, które nie mają ze sobą nic wspólnego, jednak doskonale się dogadały w tej piosence, która pomimo zawartych w niej elementów jest piosenką popową. To bardzo zabawne, opowiada o momencie, kiedy wróciłem z Hiszpanii, około 2013 lub 2014 roku, po nakręceniu „Króla lwa”, gdzie już zaczynałem podbijać ten kraj, a w Meksyku wciąż nie skończyłem robić tego do końca.”

Skomplikowana chwila

Główny temat albumu, „”, od którego pochodzi nazwa albumu , przypomina, że ​​przyszedł on w złożonym i trudnym momencie dla niego jako osoby i artysty: „Docierałem i osiągałem to, o czym marzyłem od tak dawna, jednak nie podobało mi się to całkowicie, ponieważ było zbyt wiele rzeczy w tym samym czasie. Byłem nawet zły na siebie – mówi tak, bo po osiągnięciu sukcesu był wyczerpany fizycznie i emocjonalnie – bo jak mnoży się dobro, mnoży się też zło, a to jest ta część, która czasem jest trudna do zniesienia i jest to coś co mnie obciążało”.

Carlos mówi, że był bardzo szczęśliwy, widząc pełne sceny, ale była też druga część, negatywność generowana przez prezentację, wyniszczała go emocjonalnie: lubię mówić, że to nie ma wpływu lub że nic się nie dzieje, ale jesteśmy istotami ludzkimi i to się zdarza, to boli i boli, stąd pochodzi ‘Digan lo que digan’„.

Z 10 piosenek, jedyną współautorską jest “Te soñé”, którą nagrał z Carlosem Vivesem, jest to utwór poświęcony Tlaxcali, jest też „Mi niña linda” , którą napisał dla swojej siostry, oprócz „Empieza por mi boca”. Jest też “Un viaje a todas partes”, czyli singiel, który nagrał z Melissą de Matisse .

Dedykowane Cynthii

Niewątpliwie dla piosenkarza wydanie tego albumu oznacza nowy etap w jego karierze, którą utrwala sentymentalną pełnią, jakiej doświadcza ze swoją partnerką Cynthią Rodríguez, którą poślubił w zeszłym roku i której dedykuje ten album. Dziękował ją za wsparcie i bycie w gorszych momentach.

Dla Cynthii, oprócz innych piosenek, takich jak „Que lo nuestro se queda nuestro”, napisał teraz „La carta” , która opowiada o wyjątkowym momencie, który oboje przeżyli i ma nadzieję, że może być przydatna dla par, które świętują miłość w tym miesiącu

Dodaje, że nie lubi podawać tak wielu szczegółów na ten temat, ale zaprasza do posłuchania płyty „a zwłaszcza ostatniego zdania utworu, który jest dość odkrywczy i szczególny na moment, który jest dla mnie bardzo ważny” życia, to dosłownie list miłosny”, kończy.


Udostępnij

Zostaw odpowiedź