Leonardo Padrón wyraził zadowolenie z sukcesu, jaki odniosła seria Pálpito od czasu premiery na platformie
Pierwsza oryginalna historia Wenezuelcztka dla giganta streamingu zebrała dobre komentarze od czasu swojej premiery.
Pálpito zaczyna się od morderstwa żony Simóna, aby usunąć jej serce i przeszczepić je towarzyszce potężnego milionera. Szukając zemsty, angażuje się on w niebezpieczny świat handlu narządami, aby poznać wszystkie sekrety i zmusić osoby odpowiedzialne za to do zapłaty.
Wspomniana propozycja zdołała złapać subskrybentów Netflix i znalazło to odzwierciedlenie w liczbach, znalazła się także na wysokich pozycjach w wielu krajach, w tym w Polsce.
Właśnie dlatego Leonardo Padrón był wdzięczny i szczęśliwy za otwartość na swoim koncie na Instagramie.
„Pierwsze 24 godziny transmisji Pálpito na Netflix były niesamowite, przytłaczające. Jestem naprawdę wzruszony i wdzięczny za wsparcie i entuzjazm tak wielu z was. Zobaczmy, powiedz mi, co myślisz o serialu do tej pory? Ile odcinków widziałeś?”, napisał.
W ciągu kilku minut publikacja została wypełniona tysiącami komentarzy jego obserwatorów.
„Jest nas już wielu wzruszonych i wdzięcznych”, „Wiele gratulacji”, „Świetna produkcja, super dobra”, to tylko niektóre z odpowiedzi
Najbardziej skomplikowana rzecz w pisaniu Pálpito
W niedawnym wywiadzie dla El Nacional, Leonardo Padrón przyznał, że opowiedzenie historii w 14 odcinkach stało się dla niego wielkim wyzwaniem.
„Ja, który jestem żarłocznym konsumentem seriali, widzę je okiem widza i pracownika branży. Ciągłe obserwowanie struktury narracji, tego, jak fascynująca jest każda scena, pozwoliło mi zintegrować i zinternalizować sposób opowiadania historii w kluczu serii” – wyjaśnił.