Kochany przez jednych i znienawidzony przez innych, „La Reina del Flow” naznaczyło przed i po karierę kolumbijskiego aktora
Pojawienie się „La Reina del Flow” na Netflix w Ameryce Łacińskiej 12 czerwca 2018 r. i kolejny drugi sezon w kwietniu 2021 r. przez Caracol sprawiły, że jest to jeden z najchętniej oglądanych obecnie seriali / telenowel, więc nie dziwi fakt, że aktorzy podbili serca publiczności,
Jednym z aktorów jest Lucho Velasco, odtwórca antagonisty, Manína, odpowiedzialnego za uniemożliwienie życia Yeimy Montoyi, postaci granej przez Carolinę Ramírez.
Jednak praca ta przyniosła mu nie tylko międzynarodową sławę, ale także pewne problemy, z którymi musiał sobie poradzić, jak chociażby nienawiść, jaką ten konkretny człowiek wzbudził w fabule i która przeszła przez ekran, nie biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z fikcją.
„Manín to bardzo mocna postać, bardzo silna, z bardzo przytłaczającym charakterem i też mnie przejęła (…) Manín to człowiek z dużą ilością gówna w głowie, więc przyprawia mnie o depresję, przyprawiają mnie o ból głowy, bo to taka negatywna energia, którą cały czas grasz, wpływa na ciebie” – skomentował aktor, według Bolavipa.
W tym sensie skomentował, że spotkał ludzi, którzy nawet go obrazili nie tylko na ulicy, ale także za pośrednictwem sieci społecznościowych. Okazuje się, że wyrażają się wobec niego bardzo obraźliwie.
„Bardziej niż cokolwiek w sieciach, co się dzisiaj zdarza, to ludzie, którzy są bardzo szaleni i obrażają cię bardzo brzydko i mówią, że 'mam nadzieję, że umrzesz, mam nadzieję, że nic mu nie zrobisz Charlie’, ale z dużą dozą nienawiści” .
Podkreślił jednak, że bardzo mu się ta praca podobała i cieszy się, że wśród tych złych chwil były też dobre.