Allison Lozz szczerze mówiła o złych doświadczeniach, jakie miała, kiedy zagrała w telenoweli „En nombre del amor”
Aktorka została zapamiętana z roli Palomy Espinozy w jej melodramacie Televisy.
Dokładnie w tym projekcie wyprodukowanym przez Carlosa Moreno w 2008 roku Allison Lozz wyznała jaki miał on na nią wpływ.
Podczas niedawnej transmisji na żywo na Instagramie ujawnił, że nie miał przyjemnych doświadczeń w „W imię miłości”.
„To była bardzo trudna sprawa. Są produkcje, w których dbają o ciebie, ale ta nie była jedną z nich. Chociaż kochałem tam niektórych ludzi, w rzeczywistości nie dbali o moje zdrowie ani o nic, nie dbali o mnie, a ja miałam tylko 16 lat. W ogóle nie czułam się zatroskana, wręcz przeciwnie, czułam się odsłonięta” – wyjaśniła.
Artystka wspomniała również, że w każdej chwili czuła się zagrożona i narażona na zwolnienie.
„Albo zrobiłeś to, co chcieli, a oni ci zapłacili, co chcieli, albo mogli cię zastąpić” – powiedziała.
Najlepsze doświadczenie
Podczas swojego czasu w telewizji artystka obroniła tylko jedną produkcję, w której czuła się komfortowo.
Zgodnie z powyższym, najlepsze doświadczenia miała przy telenoweli „Al diablo con los Guapos / Do diabła z przystojniakami”, której premiera miała miejsce w 2007 roku.
„Był tylko rok, w którym dobrze się bawiłam, że nie czułam się tak samotna, że czułam, że produkcja o mnie dba, a moi towarzysze są super słodcy. Kiedy nagrywałam Al diablo con los Guapos / Do diabła z przystojniakami. Tam produkcja była nawet zaniepokojona moim zdrowiem emocjonalnym, pamiętam, że mieli dla mnie terapeutę – wyjaśniła.
Należy tutaj dodać, że Allison słynie w ostatnim czasie z krytyki branży produkcji telenowel. Od lat już nie pracuje jako aktorka, jednak przypomina o sobie narzekając na pracę przy projektach, w których brała udział.