Piosenkarka z Guadalajary przenosi się do popu wraz z premierą „Ven y dime”
Miniony rok był kluczowy dla Mon Franko, piosenkarki i autorki tekstów z Guadalajary, która po premierze swojego najnowszego utworu „Ven y dime” dzieli się osobistą i dźwiękową przemianą, jaką dozna dzięki temu projektowi, który jest utworem otwierającym jego następną produkcję studyjną.
Mon Franko wyjaśnia, że przed uwięzieniem z powodu pandemii postanowiła przemyśleć swój projekt muzyczny i chociaż nie odcina się od elektronicznych fundamentów, które wykuły jej karierę solową i nauki, którą miał pod przewodnictwem Belanova, wskazuje, że na tym nowym etapie swojego życia pojawia się propozycja bardziej skoncentrowana na popie. Odkrywa bez ograniczeń swoją najbardziej optymistyczną i pełną nadziei stronę z wystarczającą mocą.
„Dla mnie w aspekcie muzycznym był to moment, aby całkowicie odkryć siebie na nowo, zatrzymałam się i pomyślałam, co robię ze swoją karierą, jak to robię i jak mogę to poprawić, jakich nowych rzeczy chciałabym spróbować. Dla mnie pandemia polegała na tym, że wszystko reorganizowałam, zmieniałam priorytety, zaczynałam przygotowywać się w inny sposób”.
Mon Franko wspomina, że ten proces skłonił ją do pogłębienia studiów na fortepianie i teorii muzyki, a także do stopniowego powrotu do kompozycji, aby poradzić sobie z zamknięciem i w ten sposób całkowicie wydobyć wizję, którą zapewniła swojej muzyce.
„Ven y dime” to piosenka, którą napisałem dawno temu. Naprawdę podoba mi się historia tej piosenki, ponieważ jest to dla mnie dość silny, osobisty proces. Pisałam z innymi artystami, takimi jak Belanova, z którymi napisałam wiele piosenek, ale „Ven y dime” napisałam w domu. Szukałam producenta, zaplanowałam teledysk, koncepcję, absolutnie wszystko. Było to dla mnie bardzo ważne, aby wypuścić w świat piosenkę, która pochodzi tylko ode mnie”.
Ufając swojej intuicji i perfekcjonistycznemu zmysłowi, który towarzyszy jej w procesie twórczym, Mon Franko podkreśla, że „Ven y dime” jest zdecydowanie znaczącą piosenką nie tylko ze względu na koncept popu, który ją łączy, ale także ze względu na emocjonalne, osobiste pochodzenie, które znajduje odzwierciedlenie w tekście.
„To był proces uczenia się, szczególnie w przypadku moich przyszłych piosenek, ponieważ czuję, że teraz, po przebyciu całej tej drogi, jest we mnie znacznie więcej doświadczenia, myślę, że jestem na bardziej dojrzałym etapie swojego życia. „Ven y dime” to ten rozdział, który zamyka naiwny etap Mon Franko, a teraz nadchodzi coś innego, więcej muzyki” – podsumowuje.