Dzięki świetnej produkcji Los Aguilar oferuje koncert 'Mexicano hasta los huesos’, poświęcony niedawno zmarłej Flor Silvestre
Pepe Aguilar i jego dzieci: Angela i Leonardo, z wielką pompą dali koncert „Mexicano hasta los huesos – Meksykanka do szpiku kości” poświęcony Flor Silvestre, na którym chwalono meksykański folklor i zwyczaje Dnia Zmarłych.
Internetowe show rozpoczęło się o 20:00 powitaniem ze strony rodziny Aguilar, w którym wyjaśnili koncepcję swojego projektu przed wykonaniem pierwszej piosenki zatytułowanej „La muerte”.
„Zaprosiłem dwójkę moich dzieci do tego programu, aby towarzyszyły mi w tej podróży z kościami, będziemy śpiewać piosenki o różnych rytmach, ale które mają wspólny mianownik, wszystkie w pewnym sensie mówią o śmierci” – wyjaśnił Pepe.
Aby nadać jej bardziej podniosłej atmosfery, pomiędzy każdą piosenką recytowano również wiersz lub Literary Calavera, co uczyniło ten moment bardziej wyjątkowym i pełnym uczuć.
„Tak jak uznaje się, że stare powiedzenia to małe ewangelie, tak i wypowiedzi starych ludzi są małymi ewangeliami, ponieważ są przewodnikami prawd. Tak jest w przypadku wielu piosenek, które traktują o naszym stosunku do życia, miłości i śmierci ”- mówiono podczas audycji.
Nosząc piękne sukienki, Angela zachwycała wszystkich swoich fanów potężnym głosem w piosenkach takich jak „El jinete” José Alfredo Jiméneza.
„Uwielbiam tę piosenkę, są takie, których nie znasz, ale wydaje się, że słuchałeś ich przez całe życie i uwielbiałam robić falsety w niektórych częściach i to, co mówi piosenka, ponieważ ta miłość, która będzie wieczna, nigdy nie zostanie utracona nawet jeśli ludzie umrą – powiedziała piosenkarka.
Wnuczka Flor Silvestre również zrobiła wrażenie, kiedy zaśpiewała „La llorona”, ubrana w sukienkę pokrytą kwiatami nagietka i koroną, z której spadł czarny welon.
Podczas gdy jej brat Leonardo, dumny ze swoich tradycji i korzeni, nosił garnitur w kolorze charro i śpiewał „Adiós a la vida”, piosenkę, w której otrzymał gratulacje od ojca za swój występ, później zaśpiewał z nim ”Nadie es eterno”
„Widzimy śmierć z muzycznego punktu widzenia, o to właśnie chodzi w 'Mexicano hasta los huesos’, żeby pokazać całemu światu, wszystkim, jak to jest, że w Meksyku świętujemy śmierć” – powiedział Pepe.
Przy akompaniamencie kilku zwrotek Pepe wykonał „Cuatro cirios”, „La tumba opustonada” i „Caminos de Guanajuato”, na których dzielił scenę ze swoimi dziećmi.
„Muzyka meksykańska i tradycja radzenia sobie ze śmiercią bardzo kontrastuje z tradycjami innych części planety, tutaj nie mamy do niej wielkiego szacunku lub jeśli ją szanujemy, to jest to inny rodzaj szacunku, nie jest to strach, jest jak koleżeństwo” – powiedział piosenkarz.
W ramach scenerii zamienili Historyczne Centrum Zacatecas w plany zdjęciowe, które przeniosły wszystkich do „Krainy Umarłych” na trzy dni.
Zgodnie z oświadczeniem w sumie ponad 2500 doniczek nagietka, 800 bukietów sztucznych kwiatów nagietka, 15 grobów, mauzoleum, dwa byki pirotechniczne, 15 bomb dymnych, w sukience śmierci zużyto 450 metrów wstążki i 60 metrów białej tkaniny, 18 czaszek w różnych stylach, 600 świec i świec, 100 stożków, 800 pasków konfetti, 2 fajki wodne… itd bo lista jest długa.
Po godzinie koncertu pożegnali się piosenkami takimi jak „México lindo y querido”, „Que me entierren con la banda” i „Zacatecas querido”.