Album to życiowy pamiętnik artystki, który poruszy miliony
Wiosna nadchodzi z dobrą wiadomością dla Kenii Os. „Cambios de Luna” to więcej niż album. To kreatywny pokaz bizneswoman, piosenkarki, autorki tekstów i jednej z najważniejszych twórczyń treści w Ameryce Łacińskiej.
Album jest życiowym pamiętnikiem artystki, który porusza miliony. Ale przede wszystkim „Cambios de Luna” to album, za pomocą którego Kenia Os dzieli się swoją historią rozwoju i uczenia się: „to album, którym się leczyłam”, zdradza.
„Byłam zaangażowany we wszystkie piosenki. To jak pamiętnik mojego ostatniego roku”, mówi piosenkarka, która postanowiła otworzyć swoje najbardziej intymne sekrety dzięki tym 12 utworom składającym się na Cambios de Luna „Przeszłam przez wiele trudnych procesów, ale nauczyłam się od nich i dorosłam jako artystka i jako osoba. Myślę, że Kenini zasłużyli na poznanie tej drugiej części mnie.
Choć album został wypuszczony niedawno, zbiera sukcesy od 15 krajów, znalazł się na pierwszym miejscu w zamówieniach na platformie iTunes, po kampanię, która umieściła ją jako ambasadorkę Spotify.
Wszystko, co już zapowiadało wspaniałe przyjęcie dla tej kolekcji piosenek, które fani umieszczają na trendach na Twitterze, z każdą z nazw utworów na wykresach do rozmowy, która została wygenerowana w sieci społecznościowej. Ponadto pod koniec nocnego koncertu, który Kenia miała na swoim TikTok’u, było połączonych ponad 71 tysięcy osób, co świadczy o niezwykłym związku, jaki ma ze swoją publicznością.
„W niektórych piosenkach mówię o bólu, w innych o jakichś rozłąkach, których doświadczyłam; ale opowiadam też szczęśliwe historie i inne o umocnieniu. To wszystkie fazy księżyca”, mówi artystka, która w niecałe 24 godziny wyprzedała bilety na dwa terminy koncertów 24 i 25 marca w Metropolitan Theatre w ramach premiery Cambios de Luna i początku trasy.
Krótko przed wydaniem albumu, który wraz z fizyczną przedsprzedażą wyprzedał tysiąc ekskluzywnych litografii dla pierwszych fanów, którzy kupili album, również bizneswoman wydała oficjalny teledysk do „Se fue la luz”. „Zrobiłem to, myśląc, że kiedy jej posłuchają, poczują się wolni i w dobrym nastroju. Myślę, że „Se fue la luz” doskonale oddaje to, jak to jest być młodym i jak ulotne mogą być chwile…”