Mont Laferte: „Nie zamierzam przestać, będę rodzić na scenie”


Chilijska artystka opowiedziała na scenie, jak poradziła sobie z ciążą


Mon Laferte jest w słodkim oczekiwaniu na swoje pierwsze dziecko, a wciąż jest na scenie i wydaje się, że tak będzie, dopóki nie urodzi. Cóż, sama zapewniła, że ​​jej pragnieniem jest dalsza praca.

Urodzona w  artystka szczerze opowiadała o tym, jak żyła przez te miesiące, pracując i dbając o ciążę. I wyznała, że nie było łatwo i wyzwaniem było mieć energię do pracy nad swoją muzyką.


„Nie wiedziałem, w co się pakuję”

Podczas niedawnego spotkania z mediami Mon opowiedziała o swoich występach w Teatro Metropólitan, gdzie wyprzedała bilety.

„Nie przestanę, będę rodzić na scenie. Nie wiedziałam, w co się pakuję, to moja pierwsza . Zawsze mówili mi, że pierwsze trzy miesiące są najtrudniejsze i że po trzech miesiącach będę mogła robić to, co normalnie. Więc powiedziałam: „No cóż, chodźmy w trasę”. I nie liczyłam na to, że mnie bardziej męczy, że mam zgagę, czkawkę, zatrzymanie płynów, opuchnięte stopy, bóle pleców – zaczęła wyjaśniać.



Ponadto wyznał, że wśród zmian i niewygód, z którymi musiał się zmierzyć, jest utrata pamięci. I to, że podczas występów na żywo zapomniała o tekstach swoich własnych piosenek, ale udało jej się tak wykonać, że publiczność tego nie zauważyła.

„Pięć minut przed wyjściem na scenę chciałem zwymiotować!”

„Pomimo tych wszystkich drobiazgów jestem w stanie doskonale wykonywać swoją pracę; tak zły okres, straciłam pamięć, zapomniałam piosenek. Ale uciekłam się do starej sztuczki, aby publiczność śpiewała ”, wyznała.



Jej dyskomfort był tak silny, że podczas swojej pierwszej prezentacji w Teatro Metropólitan musiała znosić chęć wymiotowania, co ujawniła w swoich sieciach społecznościowych: „Wczoraj, 5 minut przed wyjściem na scenę, chciałam zwymiotować! (Miałam wiadro przy scenie hahaha myślałam, że nie dam rady) czasami myślę, że jestem kobietą, ale w końcu udało mi się podejść, żeby zaśpiewać i wszystko poszło dobrze” – napisała.

Mimo tych wszystkich złych czasów wokalistka zapewnia, że ​​po raz pierwszy czuje się szczęśliwa, że ​​jest mamą, a gdy urodzi się jej dziecko, zejdzie na chwilę ze sceny, by poświęcić się nowej scenie i kompleksowej opiece nad synem. „Jestem bardzo szczęśliwa, że ​​mogę tak zakończyć rok: w ciąży, szczęśliwa i na scenie”.

Udostępnij

Zostaw odpowiedź