Władze poszukują ocalałych po zawaleniu się dachu klubu nocnego Jet Set w Santo Domingo
Dach klubu nocnego Jet Set, popularnego miejsca w Santo Domingo, zawalił się podczas występu na żywo we wtorek rano (8 kwietnia). Według CNN potwierdzono śmierć ponad 98 osób, a Associated Press informuje o co najmniej 160 rannych. Jak podaje CNN, ekipy ratunkowe ścigają się z czasem, aby dotrzeć do uwięzionych osób.
Na początku nie było jasne, co było przyczyną zawalenia się dachu.
Jak podaje CNN, powołując się na Juana Manuela Méndeza, dyrektora Centrum Operacji Kryzysowych, dotychczas uratowano ponad 100 osób. W chwili zawalenia się dachu w klubie znajdowało się ponad 300 osób.
Władze poinformowały, że wśród ofiar śmiertelnych jest piosenkarz merengue Rubby Pérez, który występował w momencie tragedii.
Agencja AP podała, że przedstawiciel piosenkarza, Enrique Paulino, rozmawiał z reporterami na miejscu koncertu o zawaleniu się budynku, do którego doszło około godziny po rozpoczęciu koncertu o północy. Paulino poinformował, że saksofonista Pereza zginął w tym incydencie.
Kilka godzin później potwierdzono śmierć piosenkarza.
Według dominikańskiej gazety El Día, władze podały, że wśród ofiar śmiertelnych znalazła się również gubernator Montecristi, Nelsy Milagros Cruz Martínez.
Władze rozpoczęły szeroko zakrojone działania poszukiwawczo-ratownicze, a policja krajowa poinformowała na swoim koncie na Instagramie, że „dokonano 101 przewozów do różnych szpitali w Dystrykcie Narodowym”, zaznaczając, że w rejonie, w którym szacunkowo zebrało się 300 osób na koncercie, trwają „akcje poszukiwawcze, ratunkowe i pomoc medyczna”.
„Zakładamy, że wielu z nich żyje, dlatego też władze nie odpuszczą, dopóki pod gruzami nie pozostanie ani jedna osoba” – powiedział Juan Manuel Méndez, dyrektor Centrum Operacji Kryzysowych, odnosząc się do poszukiwań ewentualnych ocalałych wśród gruzów, donosi agencja AP.
Jet Set wydało we wtorek rano oświadczenie, w którym złożyło kondolencje rodzinom osób dotkniętych zawaleniem się dachu. „Wczoraj wieczorem wydarzyła się tragedia, która głęboko poruszyła serca nas wszystkich, którzy jesteśmy częścią Jet Set i wszystkich Dominikańczyków. Strata ludzkiego życia pozostawia nas w stanie głębokiego bólu i przerażenia” – poinformowali na swoim koncie na Instagramie. „W tym trudnym czasie nasze modlitwy są z każdą z dotkniętych rodzin. Dzielimy ich ból, jakby był naszym własnym, ponieważ my również cierpimy. Współpracujemy w pełni i przejrzyście z odpowiednimi władzami, aby pomóc ofiarom i wyjaśnić, co się stało… Dołączamy do wyrazów solidarności z całego kraju w tej niespodziewanie bolesnej sytuacji”.
Carolina Mejía de Garrigó, burmistrz Santo Domingo, opowiedziała o strasznej tragedii i podjętych środkach w wiadomościach opublikowanych na X. „Moje najgłębsze współczucie kierujemy do rodzin, które wciąż czekają na wieści o swoich bliskich” – napisała. „Nasz Krajowy Okręgowy Komitet ds. Zapobiegania, Łagodzenia i Reagowania na Katastrofy jest aktywny i w stałej sesji. Będziemy nadal dokładać wszelkich starań i pozostaniemy zjednoczeni w modlitwie”.
Prezydent Luis Abinader napisał w X, że wszystkie agencje ratownicze pracują niestrudzenie, aby pomóc poszkodowanym. „Głęboko żałujemy tragedii, jaka wydarzyła się w klubie nocnym Jet Set. Śledziliśmy incydent minuta po minucie od momentu jego wystąpienia” – podzielił się.
Trzy dni żałoby
Abinader ogłosił trzy dni żałoby po katastrofie. Później we wtorek rano udał się do klubu nocnego ze swoją żoną, Pierwszą Damą Raquel Arbaje, aby złożyć kondolencje ofiarom.
„Wszystkie agencje ratunkowe udzieliły niezbędnej pomocy i pracują niestrudzenie w akcjach ratunkowych. Nasze modlitwy są z rodzinami dotkniętymi katastrofą”.
Klub nocny Jet Set jest jednym z najsłynniejszych lokali w tym karaibskim kraju, a odbywające się w nim imprezy w poniedziałkowe wieczory cieszą się szczególną popularnością.