Film Qué huevos, Sofía łączy w sobie elementy komedii i dramatu, ukazując przeszkody, z jakimi muszą się mierzyć kobiety, chcące stać się niezależne
Kto z nas choć raz w życiu nie nienawidził swojego szefa? Kto nie myślał o tym, żeby zostawić wszystko, rzucić nieznośną pracę i założyć własny biznes, zaczynając od zera, według własnych metod? Nowa komedia dramatyczna meksykańskiego kina, Qué huevos, Sofía, zgłębia pytania, jakie zadają sobie Meksykanie, dotyczące możliwości rzucenia wszystkiego i założenia własnego biznesu, ze wszystkimi trudnościami i tragikomizmem, jakie się z tym wiążą. Premiera filmu w kinach w całym Meksyku odbędzie się jutro, 27 lutego.
„Qué huevos, Sofía” opowiada historię Sofii (Giovanna Romo), kobiety, która dawała z siebie wszystko w pracy, a która po stracie obiecanego stanowiska, które ostatecznie przypadło siostrzenicy właściciela. Ma dość swojego szefa, dopóki nie postanawia założyć własnego biznesu i otworzyć własną piekarnię. Nie spodziewa się, że aby zrealizować to marzenie, będzie musiała pokonać wszystkie trudności i że jej były szef zrobi wszystko, aby pokrzyżować jej plany samodoskonalenia.
Reżyserem filmu jest Carlos Santos, który zrobił sporo szumu w meksykańskim kinie swoim poprzednim filmem „Señora Influencer”. Film jest jednocześnie aktualny, komiczny i poważny. Porusza kwestie rzeczywistości, z jaką zmaga się kraj, od trudności, z jakimi borykają się kobiety w miejscu pracy, po to, jak marzenia są skracane przez biurokratyczną, skomplikowaną i zawiłą panoramę, która uniemożliwia realizację celów tysięcy ludzi pragnących założyć własny biznes. W sumie tak jak w Polsce.
W jednym z wywiadów reżyser Carlos Santos wraz ze słynnym Ricardo Peraltą opowiadali o doświadczeniach związanych z kręceniem filmu , jego przesłaniu wykraczającym poza komedię oraz o tym, w jaki sposób można podejść do jednej z największych rzeczywistości, z którą zmaga się kraj, z perspektywy komedii.
Rzeczywistość Meksyku w komedii
Reżyser filmu, Carlos Santos, uważa, że film nie powinien być tylko komedią bez przesłania, powinien być wspaniałą podróżą, podczas której widzowie muszą utożsamić się z bohaterami. Ale oprócz tego, w bardzo lekki i nieskomplikowany sposób, książka porusza również kwestie marginesów kapitalizmu, trudności związanych z założeniem działalności gospodarczej przez przeciętnego Meksykanina, wyzwań, z jakimi kobiety mierzą się w miejscu pracy, oraz wytrwałości w dążeniu do realizacji marzeń .
„Uważam, że film nie powinien być żartem, lecz wspaniałą podróżą bohatera, który już jest osadzony w gatunku, który może być komedią, horrorem, dramatem. Aby film miał znaczenie, musi to być wielka podróż emocjonalna” – mówi Carlos Santos. „Dla mnie w filmach ważne jest, i o to staramy się dbać, aby były to sympatyczne postacie, aby były to interesujące podróże”.
„Każdy film musi w końcu odzwierciedlać coś większego. Zawsze będzie jakiś główny bohater, ale musi on być w obrębie zjawiska społecznego lub kulturowego. Bohater jest narzędziem, za pomocą którego można opowiedzieć o bieżących wydarzeniach na świecie. To film, który porusza również temat zaostrzającego się kapitalizmu, złożoności kwestii równości płci, walki o równość płci, która ma wiele aspektów, co czyni ten film interesującym”.
Marzenia „tych, którzy urodzili się, by nimi rządzić”
Z kolei influencer Ricardo Peralta, który niedawno wyszedł z wielkiej kontrowersji po „La Casa de los Famosos”, wyraził swoją rolę w tej historii i to, że jest ona czymś więcej niż komedią, a odzwierciedleniem doświadczeń meksykańskiej klasy robotniczej, której samo społeczeństwo wmawia, że nie jest w stanie poradzić sobie sama, rozwijać się i doskonalić.
„Moim zadaniem w tym filmie było nadanie mu lekkiego charakteru, ponieważ są w nim momenty, które mogą być dość dramatyczne. To bardzo zabawna komedia, najbardziej podobało mi się w moim bohaterze to, że jego zadaniem jest wspieranie kolegów, w tym przypadku w zakładaniu firmy, co jest super skomplikowane, a potem okazuje się, że nie jest to takie proste, jak nam mówią” – mówi influencer.
„W filmie jest fragment, w którym główna bohaterka dowiaduje się, że nie urodziła się, by dowodzić, ale by być dowodzoną, co jest czymś, co nagle słyszymy jako klasa robotnicza, że nie możemy dążyć do niczego więcej, że nie wiemy, że nie mamy narzędzi i że nawet jeśli spróbujemy, to i tak poniesiemy porażkę. Film pokazuje podróż, w którą wszyscy wyruszamy, a mnie podobało się, że mogłem być tą osobą, która wspiera kobietę w realizacji jej marzeń” – podsumowała.
W obsadzie znaleźli się również Sergio Mayer, Liliana Arriaga, Yanet García i Priscila Arias, a obsada będzie w większości kobieca, co podkreśli siłę i siostrzeństwo.
To już trzeci film Carlosa Santosa, po „Chilangolandii” i uznanym „Señora Influencer”.