Choć premiera zaplanowana została na 14 lutego na ViX, Miranda broni się, twierdząc, że „El Hilo Rojo” nie jest typowym filmem romantycznym, lecz dramatem ukazującym inną stronę miłości
Wschodni mit o „czerwonej nici” wyjaśnia dożywotni związek dwojga ludzi, niezależnie od czasu i przestrzeni. Ta starożytna tradycja dotarła do Meksyku wraz z romantyczną adaptacją, El Hilo Rojo, w której główną rolę grają aktorzy Michel Brown i Carolina Miranda, a premiera odbywa się na platformie Vix.
„Film opowiada o dwóch duszach, które się spotykają i zasługują na to, by się odnaleźć. I co się z tym dzieje(…) jest tak, że wydaje się, że to idzie swoim torem i że nic tego nie zmieni, dopóki nie wydarzy się legenda nici, co po tym spotkaniu jest nieuniknione, bez względu na to, co zrobisz, spotkasz się ponownie, a życie umieści cię w tym miejscu” – wyjaśnia Brown.
Według mitologii chińskiej, nić ta jest przywiązywana w nocy do noworodków przez „Dziadka Księżyca”. A w Japonii sięga to czasów starożytnego cesarza, który wynajmuje czarownicę, której misją jest podążanie nicią, która doprowadzi do bratniej duszy władcy.
Premiera 'El hilo rojo’ na ViX odbędzie się 13 lutego
Brown nazywa przeznaczeniem ścieżkę oznaczoną czerwoną nicią, która „stawia na twojej drodze pewnych ludzi a wokół ciebie dzieją się rzeczy, które sprawiają, że chcesz iść dalej”.
To właśnie dzieje się z bohaterami Manuelem i Abril, biznesmenem i stewardesą, którzy spotykają się ponownie po latach po tym, jak poznali się i zakochali podczas podróży samolotem. Chociaż w tym drugim spotkaniu ich życie zmierza w kierunku, który wydaje się ich rozdzielić, zgodnie z tym filmem fabularnym opartym na książce „El hilos rojo” (Czerwona nić) (2016) argentyńskiej pisarki Eriki Halvorsen.
„(Mamy te powiązania) z różnymi ludźmi, rolami, pracą, rodziną, przyjaciółmi itd. (…) I to jest w tym piękne, ciągłe łączenie i zbieżność, że bez względu na to, jak daleko jesteś od tych ludzi, od swojej pracy lub od tego, co chciałbyś robić w życiu, ostatecznie przeznaczenie zawsze cię na nowo łączy”, – mówi Miranda, znana również z telenoweli „Señora Acero”.
I tak jest! Legenda ta jednoczy nie tylko kochanków, ale ludzi wszelkiego pokroju i w różnym wieku., niezależnie od tego, czy mają 20 czy 60 lat, a faktem jest, jak zgodzili się wykonawcy, że miłość „nigdy się nie kończy i nie ma wieku, w którym mogłaby się ukształtować”.
Inna premiera 14 lutego
Choć premiera zaplanowana jest na Walentynki, 14 lutego Miranda broni się, że „El Hilo Rojo” nie jest typowym filmem romantycznym, lecz dramatem ukazującym inną stronę miłości.
„To nie jest komedia, to bardzo mocny dramat, który pokazuje nam inną stronę miłości, nie taką, jakiej zawsze szukamy w filmach, gdzie wszystko jest różowe, a ci ludzie są wiecznie szczęśliwi. Nie wiemy nawet, czy to będzie miało wieczne, czy szczęśliwe zakończenie” – wyjaśniła aktorka.
Aby osiągnąć zróżnicowanie, próbowali używać fotografii, muzyki i palety barw, „która nie popadała w banał”, – twierdzi Miranda.
Z tego powodu w filmie są sceny, które są „nieco mroczniejsze i trudniejsze dla widza”, ponieważ częścią „magii kina” jest również „opowiadanie historii wykraczających poza przeciętność lub spokój, którego moglibyśmy doświadczyć jako pary” – podsumowała.