Premierowy pokaz serialu z Ilse Salas i José Maríą Yazpikiem w rolach głównych, La Liberación, w ramach FIL 2024
W ramach Międzynarodowych Targów Książki w Guadalajarze (FIL), w ramach działań zewnętrznych, odbyła się premiera meksykańskiego serialu „La Liberación”. Ten będzie miał swoją międzynarodową premierę 17 stycznia za pośrednictwem Prime Video.
To projekt telewizyjny, który za kontekst przyjmuje feminizm. Jest to nielinearna fabuła, która sięga okres od średniowiecza do współczesności, ale jednocześnie zrywa z ówczesnym hiperrealizmem, bawiąc się istniejącymi koncepcjami, frazami i percepcjami w teraźniejszości.
Przed premierą pierwszego odcinka w sali Guillermo del Toro znajdował się czerwony dywan. Paradowały po nim: bohaterki serialu. Ilse Salas, Johanna Murillo i Cassandra Ciangherotti oraz reżyserka Alejandra Márquez Abella, a także inne gwiazdy należące do obsady, takie jak Dolores Heredia, Ofelia Medina, Sofía Sisniega, Mariana Villegas, Eduardo Minett i Thali García.
„Telewizja ma inne rytmy i wymaga innych sposobów, więc jest to bardzo wciągające, ale także bardzo wyzwalające, ponieważ możesz odpuścić, skupić się na innych rzeczach i przyjąć inny rytm. To serial, który chce wstrząsnąć, oźywić lub dodać powietrza do ognia, czyli są rozmowy o feminizmie, który moim zdaniem zawsze musi płonąć, poruszać i zmieniać się, a także być otwarty na nowe perspektywy i pomysły, nawet poprzez sprzeczności, aby ruch pozostał żywy” – powiedziała w jednym z wywiadów reżyser, Alejandra.
Ze swojej strony Ilse Salas podkreśliła, że udało im się nakręcić serial, o jakim marzyli, i że nie było to łatwe, rozmawiając o ważnych dla nich kwestiach. „Dodatkowo nadaliśmy temu humor i mamy obsadę o której marzyliśmy. Są wszystkie aktorki, które chcieliśmy od pierwszego dnia, więc dla mnie jest to głęboka radość. Myślę, że ten serial postawi (na stole) ważny temat do rozmowy, czyli wszystkie sprzeczności, jakie mają w tym czasie feministki.”
Historia La Liberación
Ilse gra dwie siostry bliźniaczki „Carmen” i „Sarę”, które bardzo się od siebie różnią. Jednak gdy dowiadują się o możliwym oskarżeniu o molestowanie „męża Sary”, filmowca o imieniu „Lucas”, wobec innej kobiety, obie postanawiają połączyć siły z „Sol”, asystentką produkcji (Johanna Murillo), prawą ręką reżysera i aktorką „Natalią”, która nie chce już być głupiutką z telenoweli (Cassandra Ciangherotti), aby spróbować go chronić. Każda jedna ma jednak w tym także swój własny interes.
„Dla mnie to pierwszy raz, kiedy wspólnie z kobietami produkujemy. Z pomocą Alejandry, opracowaliśmy pomysł, w którym kwestionujemy wszystko, co nas interesuje poza przepychem i fikcją. Historyczne otoczenie średniowiecza pełni funkcję symboliczną przestrzeni, abyśmy mogli przeanalizować, skąd pochodzą te rany” – mówi Johanna, także o ranach pozostawionych przez patriarchat.
Na koniec José María Yazpik dzieli się tym, co pozwoliło mu być częścią kreatywnego zespołu składającego się z kobiet: „Oczywiście praca z nimi była wspaniałym doświadczeniem, ale dzięki Johannie byłem blisko zaangażowany we wszystkie ich procesy, ponieważ ona powiedziała, że trzeba coś zrobić, i siedziałam w kącie, słuchając. Widząc wysiłek tych czterech niesamowitych kobiet odzwierciedlony w czymś materialnym, wydaje mi się to spektakularne, jestem bardzo dumny, że nadal się od nich uczę. Według mnie jestem teraz w fazie dekonstrukcji machismo, ale to są rzeczy, nad którymi trzeba cały czas pracować”.