Wenezuelski dramaturg i powieściopisarz Ibsen Martínez, znany jako twórca telenoweli Por estas calles, zmarł w środę 11 września w Caracas na atak serca, mimo że od kilku lat mieszkał w Bogocie
„Por estas calles” emitowane na kanale RCTV ustanowił standardy w wenezuelskiej telewizji na początku lat 90. i został uznany na arenie międzynarodowej za jedną z najlepszych telenowel. Do tego dochodzą inne produkcje, takie jak La hija de Juana Crespo, film Ratón de ferretería czy Señora, w oryginale José Ignacio Cabrujasa.
Z drugiej strony napisał sztuki teatralne i opublikował książki El mono aullador de los manglares, El señor Marx no está en casa, Simpatía por King Kong i Oil story.
W zeszłym roku o Martínezie zrobiło się głośno nie ze względu na swoje osiągnięcia jako dramaturga, ale z powodu potępienia o molestowanie, co kosztowało go utratę pozycji w mediach takich jak El País i El Malpensante.
POŻEGNANIE
Wenezuelski pisarz i scenarzysta Leonardo Padrón tak skomentował na swoim koncie X: „Bardzo mi przykro z powodu nagłej śmierci Ibsena Martíneza. Jeden z naszych najbardziej kontrowersyjnych intelektualistów, o wielkiej kulturze, ostrym piórze i złożonej osobowości. Przeszedł do historii w telewizji dzięki filmowi „Por estas calles” , choć zawsze gardził tym gatunkiem. Dość egzystencjalny paradoks. Przez lata przebywał na wygnaniu w Bogocie. Był, jak sam powiedział, bardziej z Caracas niż Wenezuelczykiem i – przynajmniej – przeznaczenie obdarzyło go ostatnim gestem śmierci na swoich ulicach”.
„Poznałem go podczas moich lat pracy w El Observador w RCTV i był autorem dialogów w zespole (José Ignacio) Cabrujasa. A potem spotkaliśmy się w El Nacional. Godna pożałowania śmierć” – powiedział dziennikarz zajmujący się kulturą i rozrywką Aquilino José Mata.
Aktorka Carolina Perpetuo poświęciła mu kilka słów na Instagramie: „Wow, cóż za nieoczekiwana i zaskakująca wiadomość, której żałuję… Ibsen taki gryzący, ostry, kwaśny! Uroczy! I bardzo rygorystyczny! Niech pokój i światło powitają twoją psotną i piękną duszę!”