Kilka tygodni po ogłoszeniu, że odchodzi z El Señor de los Cielos i z Telemundo, aktor wyjaśnia swoje powody
Rafael Amaya był przekonany, że jego czas na amerykańskim kanale dobiegł końca wraz z końcem dziewiątego sezonu superserialu.

To właśnie w wywiadzie dla El Gordo y La Flaca meksykański aktor ujawnił, że zrezygnował ze względu na swój lud.
„Przede wszystkim [chciałem] przejąć stery swojego życia, zamknąć cykle, tak jak chciałem je zamknąć, otworzyć inne, będąc jednocześnie prawdziwym wobec opinii publicznej, ludzi. Nie można okłamywać ludzi, trzeba dawać im prawdę” – wyznał.
Ponadto łamacz serc poinformował, że ma na horyzoncie kilka propozycji i nie wyklucza możliwości pracy w Hollywood.
„Zawsze lubiłem reprezentować mój kraj i być lojalny wobec publiczności. Zobaczmy, co stanie się z tą nową sceną, która ma duży potencjał, jest wiele nowych rzeczy, jest wiele propozycji” – powiedział.
Co zrobi Rafael Amaya po opuszczeniu El Señor de los Cielos ?
Artysta na chwilę postanowił wrócić do swoich korzeni: zostać piosenkarzem. Otóż właśnie nagrał ponownie piosenkę z tym samym zespołem rockowym, z którym współpracował na początku swojej kariery.
„To z powodu anegdoty, z powodu nostalgii, dlatego to robię, dlatego wszyscy to zrobiliśmy. Spotkanie było bardzo emocjonalne, a piosenka wydawała się mieć większą moc” – podsumował.