Samadhi Zendejas odpowiedziała na nowe pogłoski o jej związku z Williamem Levym.
Po rozstaniu Kubańczyka i Elizabeth Gutiérrez wielu wskazywało na aktorkę jako tą trzecią w rywalizacji, a teraz ona się broni.
Podczas krótkiego spotkania z mediami po opuszczeniu Meksyku Samadhi Zendejas wyjaśniła, że nie ma romantycznego związku z Williamem Levym, zapewniła nawet, że nie dzieliła się z nim żadnymi relacjami od czasu premiery serialu „Vuelve a Mí” w Telemundo.
„Nie mam nic do powiedzenia. Życzę Williamowi wszystkiego najlepszego, to doskonały kolega. Od premiery serialu nigdy więcej nie widzieliśmy się osobiście” .
Jeśli chodzi o osoby, które poświęciły się osądzaniu jej, stwierdziła, że ich wysiłki będą mówić same za siebie.
„Moja praca przemówi, mój wysiłek przemówi i zobaczymy” – odpowiedziała stanowczo przed kamerami.
Przypomnijmy, że na długo przed publicznym rozstaniem Levy’ego i Gutiérrez nazwisko Samadhi Zendejas wyszło na jaw po kilkukrotnym przyłapaniu go na gorącym uczynku z telenoweli, w tym na wyjściu z rzekomego hotelu w Stanach Zjednoczonych.
W tym momencie odezwała się i wspomniała, że rzeczywiście była chemia podczas nagrywania Vuelve a Mí, ale tylko przyjacielska.
„Nie będę cię okłamywać, chemia jest widoczna. Dlaczego? Ponieważ spędziliśmy razem mnóstwo czasu. Innymi słowy, był pierwszą osobą, którą zobaczyłam po przebudzeniu i ostatnią. Spędzaliśmy na forum ponad 12 godzin od poniedziałku do soboty. To normalne, że ludzie tak mówią” – oświadczyła.