Po kilku dniach od zaginięcia potwierdzono fatalny finał dla 18-letniego mężczyzny
Nowa tragedia uderza w scenę influencerów. Tym razem ofiarą został Farruko Pop, młody TikToker, który został zamordowany w Gwatemali.
Ciało 18-letniego artysty odnalazła w sobotę policja i tamtejsza Prokuratura ds. Przeciwdziałania Porwaniom. José Sebastián, bo tak naprawdę nazywa się piosenkarz, został zamordowany przez uduszenie i zakopany dwa metry pod ziemią.
Był owinięty w prześcieradła w domu w okolicy El Limon.
Szczątki piosenkarza znaleziono w tej części stolicy Gwatemali, która słynie z wysokiego wskaźnika przemocy i obecności gangów.
Farruko Pop zaginął kilku dni wcześniej, co wzbudziło niepokój wśród jego fanów i bliskich. Chociaż odnaleziono go w ten weekend, według Narodowego Instytutu Nauk Sądowych nie żył od około 4 do 5 dni.
W ostatnich latach zyskał sławę dzięki swojemu specyficznemu sposobowi śpiewania i dawaniu się poznać w swoich sieciach. Jego skromne pochodzenie nie było przeszkodą w przyciąganiu uwagi i zdobywaniu dzięki swoim filmom tysięcy wyświetleń.
Młody człowiek realizował swoje marzenie o zaistnieniu w muzyce, czemu poświęcił czas i wysiłek, kręcąc kilka teledysków i biorąc udział w konkursach takich jak La Academia od TV Azteca Guate. Nie przestawał się uczyć i brać lekcje śpiewu, aby dalej się rozwijać.
Jednak jego kariera została nagle unicestwiona przez to morderstwo, nad czym głęboko ubolewał Minister Spraw Wewnętrznych Gwatemali, Francisco Jiménez. „Chcemy ścigać przestępców z całą mocą prawa i nie możemy pozwolić, aby ta sprawa pozostała bezkarna, jak wiele innych” – oznajmił w publicznym przesłaniu.