W nocy 12 grudnia w mediach społecznościowych zawrzało, gdy Don Omar publicznie przeprosił swojego przeciwnika
W środku przechodzenia Daddy Yankee na emeryturę, aby poświęcić się swojej religii, Don Omar dzieli się szczerym przesłaniem, które kładzie kres muzycznej wojnie, która toczyła się pomiędzy obydwoma Portorykańczykami.
„Dzisiaj zamykamy księgę, która zachowała najlepsze rozdziały naszej kontrowersyjnej rywalizacji. Dziękuję za Twoje słowa i za wysłuchanie moich, które także płyną prosto z serca. Dziękuję za ducha rywalizacji i godną podziwu dyscyplinę, ale jeszcze bardziej dziękuję za to, co zrobiłeś dla naszej muzyki” – udostępnił na swoim Instagramie tzw. Król Reggaeton, załączając zdjęcie twórcy Gasolina.
Przyznał także, że Daddy Yankee był najlepszym przeciwnikiem, jakiego mógł mieć: „Dziękuję za współpracę i rywalizację, bo zrobiłeś to z tytanem. Pozostają mi dobre wspomnienia, śmiech, wspólne marzenia i chęć rozegrania ostatniej rundy z tak wspaniałym przeciwnikiem”.
W przesłaniu Don Omar wspomniał o możliwości ponownego spotkania na scenie: „Już wkrótce znów się zobaczymy, ponieważ jestem ci winien uściski i dziękuję osobiście. Tymczasem niech żyje King Daddy” – podsumował.
Odpowiedź Daddy Yankee
Pięć godzin później LegenDaddy zamieścił kilka zdjęć, na których stoi obok Don Omara, i napisał: „William, dziękuję, że umożliwiłeś nam obojgu rozmowę całym sercem. Don Omar również dokonał wielkich rzeczy dla tego gatunku i w ramach rywalizacji, która, jak mówisz, która nas podzieliła, dziś czuję się komfortowo, wiedząc, że to już za nami.”
Daddy Yankee przyznał, że Don Omar również walczył o gatunek i podziękował mu.
„Jesteśmy przykładem na to, że możemy się różnić, ale zawsze jest miejsce na przebaczenie. Byłeś także wielkim przeciwnikiem i nigdy nie przestanę doceniać wszystkiego, co zrobiłeś dla naszego ruchu” – kontynuował.
Wykonawca Despacito podniósł pomysł ponownego spotkania z Królem: „Mam nadzieję, że nasza ostatnia runda będzie przeciwko wrogowi dusz, walczących razem w armii Pana. Będę na ciebie czekać po tej stronie” – podsumował.
Wojna
Don Omar i Daddy Yankee zawsze rywalizowali ze sobą muzycznie, ponieważ są jednymi z pionierów reggaeton. Ale ich prawdziwa wojna zaczęła się po trasie koncertowej The Kingdom.
Wykonawca Dura ujawnił wówczas, że zdecydował się zdystansować od Don Omara, ponieważ źle wypadł i zrezygnował z wycieczki, co wywołało duże niezadowolenie publiczności. Tymczasem wykonawca Dale don dale milczał.
To właśnie w wywiadzie dla kanału El Chombo na YouTube Portorykańczyk skomentował, że obaj byli sobie wrogo nastawieni, ponieważ Yankee nie zachował się wobec niego fair.
Według Dona Omara, po pierwszym koncercie w Puerto Rico znalazł w najważniejszych gazetach w kraju „Daddy Yankee nokautuje Dona Omara” i zapewnił, że za publikacją ktoś stoi.
„Kupowane są pierwsze strony gazet. W równaniu, w którym są dwie osoby, jeśli to nie ja kupiłem okładkę, to kto ją kupił? Drugiego dnia występu w Puerto Rico przyjechałem z gazetą w dłoni i położyłem ją na stole, a oni powiedzieli mi, że to się więcej nie powtórzy, a ja im oczywiście powiedziałem, że to się nie stanie, ponieważ „Jestem pierwszy, który już nie przyjdzie”” – skomentował.
Kilka miesięcy później w wywiadzie dla kanału YouTube Molusco Daddy Yankee upierał się, że do walki doszło po nieobecności Dona Omara na trasie, co spowodowało, że stracił dużo pieniędzy.
„Wszystko szło znakomicie i nagle na jednym z koncertów Don Omar porzucił trasę. „Byłem zdenerwowany, ponieważ straciliśmy dużo pieniędzy, kiedy podjął decyzję” – powiedział Yankee.
Wyznał również, że z powodu tego samego problemu podczas tej trasy nie będzie już więcej współpracował z Don Omarem, ponieważ narażałby się na ryzyko pieniędzy i wysiłku.
Dziś wszystko pozostałoby przeszłością.