Portorykańczyk z radością ogłasza swój nowy album
Piosenkarz Bad Bunny ogłosił niedawno, że jesienią wyda swój kolejny album.
Powiedziawszy powyższe, wydaje się, że ten album będzie inny niż „Un Verano Sin Ti” (najbardziej udany album, jaki kiedykolwiek wydał), to znaczy będzie miał inne brzmienie.
Z drugiej strony wokalista stwierdził, że inspiruje go muzyka lat 70., nawet jeśli opuścił swoją strefę komfortu i w swoich kompozycjach używał języka angielskiego w przeciwieństwie do hiszpańskiego.
Z innych informacji „Vanity Fair”, które rozmawiało z 29-letnim artystą, który znajduje się na nowej okładce, nie wahało się zapytać go o „Un verano sin ti” i czy obawiał się, że jego nowy album może nie osiągnąć takiego samego sukcesu, jak jego poprzednik, na co Bad Bunny odpowiedział „nie”, ponieważ stwierdził, że ma pełną świadomość, że efekt, jaki wytworzy ten album, nie będzie w żaden sposób dorównywalny, a tym bardziej przewyższony, powiedział też, że skoro on pracował nad jego stworzeniem, wiedział, że stanie się to fenomenem.
„To niemożliwe, aby album, który ukaże się po „Un verano sin ti”, brzmiał jak on. Nie, nigdy przenigdy. Zawsze szukam sposobu na zrobienie czegoś nowego!”
Nowy album?
Dzięki reporterowi „Vanity Fair” Michelle Ruíz pogratulowała mu nowej płyty, nie mając pewności, czy piosenkarz wkrótce wyda płytę, jednak skorzystała z tego chwytu, aby poznać szczegóły dotyczące dalszej kariery piosenkarza, który miał w tym roku przerwę, po tym jak stwierdził, że potrzebuje „roku relaksu”.
Kiedy reporterka mu pogratulowała, portorykański muzyk z oszołomioną miną odpowiedział:
„-Kto ci to powiedział? ”, a później musiał przyznać, że pracował z nowymi rytmami, które go ekscytują:
„Bawię się i to dobrze się bawię, odpuszczając. Inspiruje mnie mnóstwo muzyki z lat 70., obejmującej różne gatunki, zarówno w języku hiszpańskim, jak i angielskim, ale nie jestem pewien, jak to ukształtować w moją muzykę, niezależnie od tego, czy będzie ona uogólniona, czy tylko w piosence” – zwierzył się,
Choć muzyk mówił o swoim podejściu do języka angielskiego, którego jeszcze nie opanował, zaznaczył, że nadal będzie wykonywał swoje utwory głównie po hiszpańsku, bo w ten sposób honoruje swoje korzenie i wagę niesienia muzyki latynoskiej do innych kultur w taki sam sposób, w jaki anglojęzyczna muzyka i często jej towarzyszące gatunki najechały kraje hiszpańskojęzyczne.
„To nie tak, że nienawidzę pomysłu grania po angielsku. Po prostu czuję się bardziej komfortowo, grając w swoim własnym języku. Myślę po hiszpańsku, czuję się po hiszpańsku, tak jak po hiszpańsku śpiewałem” – powiedział, ale wyjaśnił też i zapewnił, że zaśpiewa piosenkę w całości po angielsku, gdy pojawi się odpowiedni temat lub znajdzie się współpracownik, aby to zrobić.
Choć tu także wpływ może mieć jego relacja z Kendal Jenner, z którą od jakiegoś czasu jest widywany, a z którą ćwiczy zapewne także język angielski.
Na koniec skorzystał z okazji i podkreślił, że jeśli w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy podjął decyzję o osiedleniu się w Los Angeles, mieście, w którym mieszka Kendall, to dlatego, że zamieszkanie w tym mieście było jego marzeniem od najmłodszych lat, ze względu na podziw, jaki odczuwał Kobe Bryanta i Lakers.