TRIADA | źródło Netflix

Maite Perroni opowiada o premierze „Tríady”


przygotowuje długo wyczekiwaną premierę „Tríady”, w której gra trzy różne postacie w serialu, którego nie można przegapić 


Już 22 lutego premiera „Tríady”, meksykańskiego serialu trzymającego w napięciu z , która gra trojaczki, „Beccę”, „Aleidę” i „Tamarę”, które zostały rozdzielone po urodzeniu a teraz będziemy musieli odkryć, dlaczego tak się stało. W obsadzie są także David Chocarro, Flavio Medina, Nuria Bages, Ofelia Medina, Ana Layevska, Daniella Valdez i Aldo Gallardo.

Podczas spotkania z prasą Maite opowiadała o wyzwaniu, jakim jest zagranie trzech różnych postaci. „To był proces, który zajął dużo czasu: analizy, odkrywania cech każdej z nich, możliwości przejścia do wyimaginowanej przestrzeni, w której dorastali, gdzie rozwijali się zawodowo, ich sytuacji życiowej i rodziny. To wszystko oprócz zrozumienia ich osobowości zgodnie z tym, co zostało poruszone w historii, aby poznać je trochę więcej”.

Wyraża, że ​​wykonanie całej tej pracy przed zdjęciami było ważne, aby rozszyfrować trojaczki krok po kroku, „i po rozpoczęciu tej części interpretacji, improwizacji i poświęceniu sobie całego dnia pracy nad każdą z nich, miałam trzy scenariusze z różnymi kolorami dla każdego znaku a na koniec pracowałam z jednym, w którym wszyscy byli obecni i został już przetworzony, ale była to bardzo długa praca, podczas której angażowałam się na różnych etapach z moimi reżyserami, oczywiście z Albą Gil i Leonardo D’Antoni, z Ursulą Prunedą, która był moim trenerem i towarzyszyła mi na co dzień przy filmowaniu”.

Podkreśla, że ​​na planie, wchodząc w interakcję z kolegami, gdzie wibruje i czuje, co postać ma do powiedzenia, dało jej też to wiele innych narzędzi i doświadczeń, „wszystko osiągnęło punkt, w którym nic już nie było poddaniem się i poczuciem, że można opowiedzieć historię”. Ponadto podkreśla, że ​​aby zagrać „Beccę”, „Aleidę” i „Tamarę”: „Musiałam zakochać się w każdej z nich i znaleźć tę empatię, która mogłaby sprawić, że połączyłabym się z tym brakiem, dolegliwością lub sytuacją, której doświadczała postać, aby móc naruszyć siebie na tym poziomie.”

Wyznaje, że wspólnym mianownikiem trojaczków, pomimo ich okoliczności, pochodzenia i życiowego doświadczenia, jest to, że „wszystkie trzy mają cechę, z którą mogę się utożsamiać, bo to kobiety zdeterminowane, idące do przodu, że dla nich nie wystarczy odpowiedź „nie”, że wiedzą, jak znaleźć tę drogę, a jeśli się tak nie stanie, to jej szukają i idą dalej. Jako istoty ludzkie naszym mechanizmem przetrwania jest kontynuowanie, podążanie, bycie tam i wyprzedzanie”.


Udostępnij

Zostaw odpowiedź