Z jakiegoś powodu wierzymy, że wszystko, czego dotknie Álex Pina, staje się złotem
Rzeczywiście, był twórcą „Vis a vis”, „La casa de papel” i „Los hombres de Paco”, ale niesprawiedliwe byłoby zapominanie gdybyśmy zapomnie, że zrobił też takie rzeczy jak 'White lines’, 'Bienvenidos al Lolita’ czy 'El embarcadero’. Teraz Netflix przedstawia swój nowy serial „El búnker”, rodzaj mieszanki 'El triángulo de la tristeza / W trójkącie’ i 'El ángel exterminador / Anioł zagłady’, w którym nie wiemy, w którym z dwóch rodzajów projektów Piny się skończy: niekwestionowany sukces czy totalna porażka?
W „El búnker” zobaczymy grupę miliarderów ocalonych przed końcem świata pod ziemią. Ale oczywiście ich schronienie nie jest takie jak inne: ten bunkier jest luksusowy i ma siłownię, basen i ogólnie wszystko, co można sobie wyobrazić, aby uniknąć nudnego spędzania czasu, gdy wszystko umiera na zewnątrz. Oczywiście dostęp do niego mają tylko ludzie z dużą ilością pieniędzy… i oczywiście jest pewien zwrot akcji, którego Pina nie chciała jeszcze ujawnić.
Netflix, według El País, zapewnia, że to nie dystopia, ale rozrywka z dużą ilością złej krwi i czarnego humoru, w której ci, którzy zostali uratowani od śmierci, muszą teraz żyć w zamknięciu i nieść ze sobą problemy, które mieli już za życia. Życia przed końcem świata. Będzie to jak na razie osiem odcinków, ale jak zwykle można serię przedłużyć, jeśli coś pójdzie inaczej.
Pamiętajmy, że twórca nie wydał jeszcze „Berlina”, spin-offu „La casa de papel”, który pojawi się gdzieś w 2023 roku. Czekamy na kolejne jego projekty z czystą ciekawością.