Rubén Cortada był szczery na temat koszmaru, którego doświadczył poza sceną publiczną
Ostatnie miesiące były bardzo skomplikowane dla Kubańczyka i całej jego rodziny.
Podczas niedawnego wywiadu Rubén Cortada wyznał, że ostatnia wizyta w jego rodzinnym kraju zakończyła się wielkim koszmarem z różnych powodów. Po pierwsze, nie był w stanie załatwić pewnych spraw i został zmuszony do spędzenia tam trzech lat bez możliwości wyjazdu.
„Byłem na Kubie. Przestałem pracować, ponieważ wyjechałem z powodu pewnych osobistych spraw i sprawy się dla mnie coraz bardziej komplikowały” – dodał.
Ponadto zmarli rodzice Cortady, a okres żałoby zbiegł się z uwięzieniem z powodu pandemii.
„Wróciłem bardzo silny. Wszystko przemyślałem, zlokalizowałem, dobrze przechowywałem. Wszystko jest dobrze podzielone w mojej głowie. Były rzeczy, z którymi źle sobie poradziłem. Ale wszystko jest już zorganizowane, po całym tym szaleństwie, które przydarzyło mi się na Kubie. To jest dla mnie bardzo jasne” – powiedział.
Jeśli chodzi o projekt, które pozwoliły mu na powrót na ekrany, to wymienił film El cuarto pasajero w reżyserii Álex de la Iglesia.
„Bardzo się cieszę, że wróciłem i oczywiście robię to, co naprawdę lubię. Dziękuję wszystkim za cenną okazję. Jestem pewien, że pokochacie ten film tak samo jak my. Nieskończone dzięki za tak wielkie wsparcie przez cały czas. Jeszcze raz dziękuję” – powiedział.
Warto zaznaczyć, że premiera wspomnianego filmu zaplanowana jest na 28 października w kinach hiszpańskich, a następnie na całym świecie.