Meksykańska aktorka brała udział w przesłuchaniu w zeszłym roku do kontynuacji Corona de Lágrimas, ale nie dostała roli. „Nie wiedzą, jak płakałam i jak to bolało” – była szczera
Po kilku latach z dala od telenowel – najpierw z powodu macierzyństwa, a później z powodu pandemii – Margarita Magaña, niezapomniana Aída z Teresa, nie może się doczekać powrotu na fora nagraniowe. Ujawniła to meksykańska aktorka w niedawnej transmisji na żywo, którą przeprowadziła za pośrednictwem kanału YouTube Tlnovelas.
„Nie mogę się doczekać powrotu do pracy i zrobienia telenoweli. Zrobiłam sobie przerwę z powodu macierzyństwa, a potem z powodu pandemii. Nie wiedziałam, kiedy minęło, chyba 5 lat, odkąd zrobiłam ostatnią telenowelę i naprawdę moja energia, moje pragnienie jest tam skupione” – powiedziała.
Magaña, która brał również udział w innych udanych telenowelach w telewizji Televisa, takich jak Lo que la vida me robó / Za głosem serca, Un gancho al corazón / Miłosny nokaut i Al diablo con los guapos / Do diabła z przystojniakami, przyznała, że w ostatnich miesiącach wykonała kilka castingów, ale do tej pory nie miała szczęście.
Aktorka, która pod koniec zeszłego roku brała udział w castingu do drugiego sezonu cieszącego się powodzeniem melodramatu Televisa Corona de Lágrimas z Victorią Ruffo, przyznała, że bardzo bolało ją to, że nie została w tym projekcie. Do tego dochodził fakt, że miała pracować przy tej samej produkcji co Teresa, co pozwoliłoby jej dzielić zestaw nagraniowy z Alejandro Nonesem, który był jego partnerem w udanej historii z Angelique Boyer w roli głównej.
„Nie wiedzą, jak płakałem, nie wiedzą, jak mnie to bolało” – mówiła szczerze Magaña – „ponieważ pracowałem już przy nim w spektaklu, bo byłam z Alejandro Nonesem, więc trochę to przeczytałam i rozumiem to bardzo dobrze, jeśli chodzi o aktorstwo. A zobaczenie go ponownie i zrobienie z nim castingu było dość łatwe, dałam mu całą siebie na świecie, no i brakowało małego kroczku tam”.
Margarita jest jednak wierna pewnym kwestiom, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu.
„To nie był moment, to nie była ta postać” – oświadczyła.