W pierwszej części trylogii występują Juli Fábregas, Ximena Romo, Héctor Illanes i Dolores Heredia
30 października, za pośrednictwem Netflix, został wydany horror „Menéndez: El Día del Señor”, koprodukcja Meksyku, Hiszpanii i Kanady z udziałem Juli Fábregasa, Ximeny Romo, Héctora Illanesa i Dolores Heredia . Kierunek to Santiago Alvarado, a za produkcję odpowiada Alejandro Sugich. Ten film będzie pierwszą częścią trylogii.
W wywiadzie Héctor Illanes mówi, „Jest wskazany na terror, psychologiczny thriller poprzez performans. I w tej części czuję się bardzo szczęśliwy, ponieważ dzielę ekran z kilkoma kolegami, którzy są świetnymi aktorami; praca nad takim projektem to luksus. Santiago Alvarado jest wspaniałym katalońskim reżyserem, który również współtworzy scenariusz z Ramónem Salasem, aby dopełnić cały ten piękny świat, którego premiera odbyła się w 190 krajach na Netflix ”.
Jeśli chodzi o drugą i trzecią część projektu, Héctor w tej chwili nie zna fabuł i czy będzie w nich ponownie uczestniczył, ale jest pewien, że będą one wykonane z taką samą, wysoką jakością jak część pierwsza: „To wielka zaleta, że od początku reżyser i scenarzyści myśleli o trylogii ”.
Jeśli chodzi o fabułę pierwszej części, kataloński aktor Juli Fábregas gra niekonwencjonalnego księdza „Menéndeza”. Héctor to „Sebastián” – stary przyjaciel tego „zakonnika”, który oddaje się egzorcyzmom – który przyprowadza mu swoją córkę „Raquel” ( Ximena Romo), niestabilną nastolatkę, która może być opętana lub nie.
„Menéndez to ksiądz, który ma mieszane poglądy. Z zawodu jest egzorcystą, poświęcił się temu całe życie, ale nagle przeżywa kryzys wiary i pewnego dnia spotkał się z moją postacią, którą jest 'Sebas’ . Jest on również starym przyjacielem’ Menéndeza 'i rozmawiając z nim proszę go o pomoc, bo uważam, że moja córka jest opętana, że ma w sobie demona, ale nie jestem pewien, czy to jest to to, czy to hormony, bo takie są nastolatki i stamtąd wyłania się historia. Należy zauważyć, że „Menéndez” ma bardzo osobliwy i nieortodoksyjny sposób (robienia rzeczy)”.
Ten film brał udział w „Blood Window” w Cannes w 2017 roku oraz w Sitges jako projekt w fazie rozwoju. „Ma efekty wizualne i świetną oprawę dźwiękową, a także świetne niespodzianki, ale jest to film, który stawia na interpretację tych, którzy tam są, jesteśmy tymi czterema postaciami ”.
Należy zauważyć, że Meksyk jest bardziej zaangażowany w komedię, dlatego ten horror pojawia się, aby odświeżyć branżę: „Stawia na gatunek, ale także na zwrot akcji, który Santiago Alvarado daje z przerażeniem; to hołd dla egzorcyzmów, ale z perspektywy, której nikt nie chce opowiadać, a więc film jest horrorem, ale też thrillerem psychologicznym. Ma też momenty akcji i momenty czarnego oraz kwaśnego humoru, jak mówi reżyser.